Zwykły niedzielny patrol policji i żandarmerii wojskowej przerodził się w dość nietypową interwencję. Gdy do funkcjonariuszy podbiegły dwie zdenerwowane mieszkanki jednego z wieżowców na Gocławiu i zaalarmowały o niebezpiecznym zachowaniu ich sąsiadki, mundurowi od razu ruszyli na pomoc. - Z relacji kobiet wynikało, że sąsiadka z 8 pietra co chwilę rzuca różnymi ciężkimi i niebezpiecznymi przedmiotami ze swojego balkonu. Pod blok spadały między innymi doniczki z kwiatami, noże, walizki, torby z nieznaną zawartością, skrzynki, aparaty fotograficzne – wylicza nadkom. Joanna Węgrzyniak.
44 ZARAŻONYCH podchorążych w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Kwarantanna w placówce [GALERIA]
Dzielnicowi razem z żandarmem wojskowym próbowali porozumieć się z 66-latką przez drzwi jej mieszkania. Ale kobieta nie reagowała i dalej wyrzucała niebezpieczne przedmioty przez balkon. Funkcjonariusze wezwali więc na pomoc strażaków ze specjalnym podnośnikiem. - Dzielnicowy w koszu wjechał na wysokość 8 piętra. Dodatkowo musiał skorzystać z drabinki łączącej kosz z balkonem i tym sposobem dostał się na balkon, a następnie do mieszkania, gdzie szybko opanował sytuację – relacjonuje nadkom. Węgrzyniak. Kobieta została przekazana pod fachową opiekę pogotowia ratunkowego. Na szczęście, podczas wyrzucania przedmiotów z balkonu, nikt z mieszkańców i przechodniów nie ucierpiał.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj.