Warszawa, Targówek. Strażnicy skontrolowali zagubionego 14-latka
Sytuacja miała miejsce na początku lutego. Strażnicy miejscy patrolowali okolice ul. Bartniczej. Zauważyli chłopca, który chodził dookoła szkoły.
– Było już po ósmej, więc w szkole zaczynały się lekcje. Zastanowiło mnie, że chłopak nie jest w szkole, tylko kręci się bez celu. Próbował gdzieś dzwonić, ale bez skutku. Kiedy po kilku minutach nie udał się do szkoły, podjęliśmy interwencję – opowiada inspektor Robert Majewski z VI Oddziału Terenowego.
Strażnicy zapytali nastolatka dlaczego nie idzie na lekcje, myśleli, że mają do czynienia z wagarowiczem. Chłopak odparł jednak, że ma ferie. Funkcjonariusze zdziwili się, bowiem ferie w województwie mazowieckim są w innym terminie. Nastolatek powiedział, że właśnie przyjechał z Ełku. Jak wyjaśnił strażnikom, chciał odwiedzić poznaną przez internet dziewczynę, w której był szaleńczo zakochany! Na dowód swojej miłości wyjął z plecaka pluszowego misia!
– Bardzo mnie wzruszył ten chłopiec. Jednak musiałam się upewnić, że nie uciekł z domu i że nie poszukuje go policja – dodała inspektor Justyna Faltynowska. Na miejsce wezwano patrol policji, a chłopca zaproszono do radiowozu, by się ogrzał.
Strażnicy miejscy skontaktowali się z matką nastolatka, która potwierdziła historię chłopaka. Kobieta stwierdziła, że zgodziła się na wyjazd, ale pod warunkiem, że syn wróci tego samego dnia do domu.
Oczekując na przyjazd policji chłopiec wyraźnie się zmartwił. – Zapytałam co się dzieje, czemu jest zmartwiony. Odparł, że wziął ze sobą za mało pieniędzy i może mu nie wystarczyć na bilet. Brakowało mu 10 złotych – dodała strażniczka.
Jako że strażniczka też ma duszę romantyka, wyjęła z portfela 20 zł i przekazała 14-latkowi, aby miał także na jakąś kanapkę, bo koc i termos z herbatą miał w plecaku. Nieletni został przekazany patrolowi policji, który przyjechał na miejsce interwencji.