Krwawe morderstwo w Brwinowie
Jeden z mieszkańców Brwinowa (pow. pruszkowski) wybrał się na niedzielny spacer. Była piękna, słoneczna pogoda. Chwilę po godzinie 16 przechodził obok opuszczonego zakładu chemicznego. Teren fabryki od lat był opustoszały i nieogrodzony. Każdy mógł bez problemu dostać się na jej teren. Przechodnia zaciekawiły przedmioty wystające ze starych zbiorników przeciwpożarowych. Kiedy podszedł bliżej, przeraził się. Z wody wystawała ludzka noga…
Na miejscu w ciągu kilkunastu minut pojawiła się horda policjantów. Przyjechała również straż pożarna. Okazało się, że w zbiorniku leżało ciało 32-letniej Moniki M. Kiedy tylko udało się służbom wyciągnąć zwłoki na brzeg, było wiadomo, w jaki sposób zginęła kobieta.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Krwawa rzeź pod bankiem narodowym! Dwoma strzałami w głowę zabito konwojenta. Skradziono ponad 1 mln złotych
– Na ciele kobiety były widoczne liczne rany kłute w okolicy szyi i pleców. Ofiarą okazała się mieszkanka Brwinowa, 32-letnia Monika M. Kobieta zginęła w czwartek, policja o jej zaginięciu dowiedziała się w sobotę – przekazywała w 2003 roku policjantka z Komendy Stołecznej Policji.
Trwały poszukiwania mordercy
Policjanci mieli ręce pełne roboty. Niemalże natychmiastowo zatrzymali dwie osoby. Jedną z nich był 16-letni Cezary, syn zamordowanej kobiety. Chłopak przez kolejny dzień był przesłuchiwany.
Funkcjonariusze przypuszczali wtedy, że do zbrodni doszło na tle rodzinnych nieporozumień, jednak z drugiej strony zabójstwo przypominało zbrodnię z warszawskiego Bemowa. Na początku lipca 2003 roku w jednym z mieszkań odnaleziono dwa ciała, 77-letniej matki i 38-letniej córki. Ich zwłoki były również zmasakrowane, ofiary zostały zamordowane podczas snu. Morderca kobiet zabił je za pomocą noża i młotka. Pastwił się nad swoimi ofiarami przez kilkanaście minut. Wtedy okazało się, że krwawej zbrodni dokonał wnuk i syn kobiet.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Zabójstwo na Nowym Świecie w Warszawie. Ujawniono wstrząsające nagranie
Zatrzymanie syna zamordowanej 32-latki
Policjanci już po kilku godzinach mieli wytypowanego podejrzanego. Syn zamordowanej 32-latki plątał się w zeznaniach, a w końcu powiedział, że morderstwa najprawdopodobniej musiał dokonać jego ojciec. Potem jednak pękł i przyznał się do zabójstwa.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Zabójstwo na Nowym Świecie. Ziobro powołał zespół prokuratorów. „To kwestia czasu, kiedy sprawcy zostaną ustaleni”
Czarek chciał wyjechać na Mazury. Chciał spotkać się ze swoją dziewczyną, która przebywała tam na obozie. Matka zabroniła mu tego, bojąc się, że coś może mu się stać. Wtedy nastolatek wpadł w furię. Rzucił się na swoją rodzicielkę, wyrwał jej nóż z ręki i zaczął dźgać kobietę, zadając ciosy w klatkę piersiową, twarz i plecy. Kiedy matka leżała na podłodze, dokładnie wysprzątał ślady zbrodni, a ciało wyrzucił do nieużywanych basenów na terenie Brwinowa.