Podpalił dom, a wcześniej zabił żonę i teściową. W więzieniu spędzi resztę życia
Apelację do wyroku złożył obrońca mężczyzny argumentując, że dożywocie to kara rażąco surowa. Prokuratura i bliscy zmarłych, którzy występowali w sprawie jako oskarżyciele posiłkowi, chcieli utrzymania tego wyroku.
Przypomnijmy, do zbrodni doszło 10 maja 2022 roku w Wyszkowie. Spalił się tam dom jednorodzinny. Po ugaszeniu ognia strażacy znaleźli w środku zwłoki dwóch kobiet. Okazało się, że nie zginęły w ogniu, a zostały brutalnie zamordowane. Zebrane dowody wskazywały, że ze zbrodnią może mieć związek mąż i zięć ofiar.
Podczas zatrzymania, które miało miejsce następnego dnia w lesie, ukrywający się tam wyszkowianin próbował zaatakować policjantów nożem, ci użyli broni. Mężczyzna został zraniony w nogę i obezwładniony, trafił od szpitala, a po postawieniu mu zarzutów zabójstwa dwóch osób – do aresztu.
Sąd pierwszej instancji uznał 59-latka za winnego zabójstwa obu kobiet, ale też podpalenia domu należącego do żony, zniszczenia jej samochodu oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy policji. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok utrzymał w mocy. Ocenił, że dożywocie za każde z zabójstw jest karą właściwą, biorąc pod uwagę brutalność działania sprawcy i skutek jego działań, czyli śmierć jego żony i teściowej.
Sędzia Tomasz Uściłko przypominał, że zbrodnia została zaplanowana. 59-latek znał rozkład dnia żony, przyszedł do niej z nożem, kijem bejsbolowym i łatwopalną substancją, zaatakował kobietę kijem i nożem na tarasie, zwłoki wciągnął do domu i go podpalił. Kijem bejsbolowym zabił też teściową.
− Zdaniem sądu apelacyjnego, skazany nie rokuje nawet najmniejszych nadziei na resocjalizację, a tym samym sąd nie dostrzegł przesłanek do złagodzenia orzeczonych kar jednostkowych dożywotniego pozbawienia wolności i kary łącznej dożywotniego pozbawienia wolności − mówił sędzia Uściłko.