W lutym zeszłego roku Jonasz S. (20 l.) zabił i pokawałkował prostytutkę Barbarę Z. (41 l.), którą zamówił do domu. Morderstwo było tak makabryczne, że w szoku byli nawet policjanci i strażacy, którzy weszli do domu zabójcy, po tym jak zaalarmował ich taksówkarz, który odwoził kobietę do Jonasza S.
Przeczytaj koniecznie: Samobójca zablokował Toruńską
Przed rozpoczęciem procesu i odczytaniem aktu oskarżenia sąd wyłączył w całości jawność rozprawy, ponieważ okoliczności, które będą przedstawiane, mogą obrażać dobre obyczaje. Sędzia Alina Sobczak-Barańska tłumaczyła, że w sprawie pojawiają się wątki związane z życiem seksualnym stron, a sam opis zabójstwa ujawnia bardzo drastyczne okoliczności, które "nie powinny być deliberowane na rozprawie bez wyłączenia jawności".