Sulejówek: Zabójca Dariusz Denkiewicz ukrywa się już od pięciu dni

2011-04-04 22:20

Najniebezpieczniejszy człowiek w stolicy nadal przebywa na wolności! Od czwartku, kiedy stało się jasne, że Dariusz Denkiewicz (48 l.) zabił człowieka, szuka go niemal cała stołeczna policja. Jest uzbrojony w pistolet maszynowy i wyjątkowo niebezpieczny. Mundurowi podejrzewają, że zaszył się w lasach pod Sulejówkiem.

Samochód Denkiewicza policjanci znaleźli w czwartek pod Tesco w Sulejówku. Sklep położony jest tuż obok ogromnego poligonu. Lasy należący do wojska obejmują teren między Rembertowem, Wołominem, Sulejówkiem i Okuniewem. Policjanci podejrzewają, że tam zaszył się uzbrojony morderca.

Szukają na poligonie

- To kilkadziesiąt kilometrów kwadratowych niedostępnych miejsc, starych bunkrów i bagien. Szukanie tam ukrywającego się człowieka jest bardzo trudne - uważa jeden ze śledczych.

Policjanci nie mają wątpliwości, że jedynie ukrywając się w głuszy Denkiewicz może opóźnić zatrzymanie. - Jego wizerunek i dane zostały zastrzeżone we wszystkich systemach - wyjaśnia asp. Beata Wlazłowska (43 l.). Co to oznacza? Że wszyscy policjanci i celnicy w kraju dostali zdjęcie poszukiwanego oraz skan jego linii papilarnych. Karty bankowe mężczyzny zostały zastrzeżone. Jeśli użyje którejś z nich, funkcjonariusze natychmiast będą wiedzieli, gdzie próbował dokonać transakcji. Podobnie z telefonem. Jeśli aparat połączy się z siecią, policjanci natychmiast go namierzą.

Mógł się zastrzelić

Dlaczego mimo zastosowania tych środków mężczyzna nadal pozostaje na wolności? Możliwe, że po prostu zaszył się w lasach i na razie udało mu się ukryć przed poszukiwaczami. Mundurowi jednak biorą pod uwagę inną wersję. - Niewykluczone, że kiedy minął pierwszy szok, poszukiwany przemyślał sobie wszystko i zdał sprawę, że nie ma szans na ucieczkę. Możliwe, że popełnił samobójstwo - podejrzewa śledczy.

Zabił swojego klienta

Dariusz Denkiewicz prowadził warsztat samochodowy na Targówku. W środę wieczorem 32-letni klient przyjechał do niego, żeby odebrać auto. Nie był zadowolony z naprawy i odmówił płacenia za usługę. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, chodziło o około 700 zł. Mężczyźni kłócili się, aż w końcu Denkiewicz chwycił za pistolet maszynowy i wystrzelił całą serię w swojego klienta. Chwilę później świadkowie widzieli, jak odjeżdża autem ofiary w kierunku ul. Radzymińskiej.

Policjanci odnaleźli samochód w czwartek. Podczas oględzin w bagażniku wozu znaleźli ciało 32-latka. Miał kilkanaście ran postrzałowych. Jednak po zabójcy i broni nie było śladu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki