Zabójstwo 25-letniej Lizy w centrum Warszawy. Sąd skazał Doriana S. na dożywocie
W piątek 17 stycznia 2025 roku zapadł wyrok w sprawie zgwałcenia i zabójstwa 25-letniej Lizy w centrum Warszawy. Sąd skazał Doriana S. na karę dożywocia w systemie terapeutycznym. Ma też zapłacić zadośćuczynienie w wysokości 200 tys. zł rodzinie Elizawiety.
"O oskarżonym zdaniem sądu należy jak najszybciej zapomnieć, wymazać go z pamięci, by zło, jakie uczynił nie stało się atrakcją, jak mówiły pełnomocniczki jakiś filmów, czy seriali (...) To bowiem Liza doświadczyła bólu, przerażenia. Doświadczyła w końcu śmierci" - podkreślił sędzia w ustnym uzasadnieniu.
Podczas ostatniej rozprawy 13 stycznia oskarżyciele wnosili o karę dożywotniego pozbawienia wolności.
- Biorąc pod uwagę charakter sprawy, przebieg oraz zachowanie sprawcy wydaje nam się, że to jest jedyna możliwość, aby ochronić społeczeństwo przed przebywaniem takich sprawców na wolności. Ryzyko dopuszczenia podobnego czynu w przyszłości jest bardzo wysokie - powiedział adw. Karol Dróżdż.
Dorian S. podczas mowy końcowej po raz pierwszy głośno wyraził skruchę. - Powiedział dwa zdania, w których przeprosił - dodał Dróżdż.
PRZYPOMINAMY PIERWSZĄ ROZPRAWĘ. Zeznania świadków: Morderstwo 25-letniej Lizy w centrum Warszawy. Dorian S. w sądzie [RELACJA]
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Obrońcy chcieli umorzenia postępowania
Jeden z obrońców Doriana S. wniósł o umorzenie postępowania karnego w związku z ograniczeniem poczytalności klienta. Biegli badający oskarżonego o zamordowanie Lizy stwierdzili jednak, że w chwili popełnienia czynu był poczytalny. Drugi przedstawiciel wniósł o wymierzenie łagodnej kary i takie stanowisko poprał również oskarżony.
Zabójstwo 25-letniej Lizy w Warszawie
25-letnia Liza 25 lutego 2024 roku wracała ze spotkania ze znajomymi. Dorian S. wypatrzył ją w tłumie i wciągnął do bramy przy ulicy Żurawiej. Do ataku wykorzystał nóż kuchenny oraz kominiarkę, chociaż zeznawał, że "niczego nie planował i nie chciał jej zabić".
Po zgwałceniu i zabiciu Białorusinki zrabował jej telefony komórkowe, karty płatnicze i portfel, po czym wrócił do mieszkania. Nagą i nieprzytomną kobietę znalazł dozorca.
"Tego dnia miałem służbę na części hotelowej, tam zastępowałem kolegę. To była Żurawia 47. Około godziny 5 zszedłem do łazienki przebrać się do części biurowej. Idąc z łazienki najpierw zauważyłem jakieś postacie za bramą oparte o ścianę, jakby się przytulały do siebie. Często się takie sytuacje tam zdarzały. Odszedłem i wróciłem po około 20 minutach" - zeznawał. Dziewczyna była sama, leżała oparta półsiedząco o bramę. Wyglądała na martwą. Natychmiast zadzwonił pod numer alarmowy.
Policjanci dokonali zatrzymania Doriana S. tego samego dnia, w którym doszło do ataku. Decyzją sądu trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty rozboju, przestępstwa na tle seksualnym i usiłowania zabójstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Po śmierci 25-latki zostały zmienione zabójstwo na tle seksualnym i rabunkowym.
Liza zmarła w szpitalu 1 marca, nigdy nie odzyskawszy przytomności. Na jej pożegnanie przybyły tłumy. Wiele osób płakało, chociaż niektórzy nawet nie znali 25-latki. Jej tragiczna śmierć poruszyła serca Polaków oraz Polek. Gdy trumna kobiety zjeżdżała w dół, żałobnicy rzucali białe kwiaty. Grób Lizy dosłownie utonął w morzu róż.