Głównym podejrzanym szybko okazał się 50-letni syn zamordowanej kobiety – Wojciech. Kilka godzin po zgłoszeniu mężczyzna został zatrzymany przez policję. Dzień po tragedii, która wydarzyła się 16 maja 2024 roku, reporter "Super Expressu" pojawił się na miejscu zbrodni. Mieszkańcy bloku byli wstrząśnięci. – On był najprawdopodobniej chory. Czasem wydawał się całkiem normalny – witał się, uśmiechał. Ale zdarzały się dni, kiedy był agresywny. Rzucał się na ludzi, także na mnie – relacjonuje jeden z sąsiadów. – Kilka dni przed tym wszystkim słuchał głośnej, bardzo ostrej muzyki – dodaje.
W środę 23 kwietnia Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej przekazał nowe informacje w tej sprawie. Prokuratura Rejonowa Warszawa–Mokotów skierowała do sądu wniosek o umorzenie śledztwa przeciwko 50-letniemu Wojciechowi S. Z opinii biegłych wynika, że w chwili popełnienia zbrodni mężczyzna był niepoczytalny. - Prawdopodobieństwo popełnienia czynów zabronionych o znacznej szkodliwości społecznej w ocenie biegłych jest wysokie, co rodzi konieczność orzeczenia środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym, ponieważ inne środki zabezpieczające, byłyby niewystarczające - przekazał w komunikacie Prokurator Piotr Antoni Skiba.