Zabójstwo Norberta L. w Żyrardowie. Podejrzani Sebastian S. i Mateusz W. staną przed sądem

Zabójstwo Norberta L. w Żyrardowie. Podejrzani Sebastian S. i Mateusz W. staną przed sądem

Strzały w centrum Żyrardowa zszokowały wszystkich mieszkańców. 12 października 2023 r. nad ranem przy ul. Kilińskiego huk wystrzałów rozdarł ciszę ciemnego i wilgotnego poranka. Kule wystrzelone z pistoletu trafiły 42-letni Norberta L. Mężczyzna upadł na chodnik, zamachowcy zbiegli. Po chwili okolicę rozświetliły błyskające na niebiesko lampy. Mimo długiej reanimacji medykom pogotowia ratunkowego nie udało się przywrócić ofierze krążenia. Jak ustaliliśmy, zabójcy wystrzelili dwa razy. Jedna kula minęła Norberta, dwie utkwiły w klatce piersiowej.

Kryminalni i prokuratura pilnie ruszyli tropem sprawców. Na miejscu udało się zabezpieczyć ślady. − Jak wynika z ustaleń, sprawcy znali swoją ofiarę. Pomiędzy mężczyznami doszło do konfliktu, którego tragicznym finałem było zastrzelenie 42-latka – przekazała wtedy „Super Expressowi” st. sierż. powiedziała Patrycja Sochacka z żyrardowskiej policji.

Jak już pisaliśmy, Norbert L. był synem lokalnej legendy - „Łysego”. Zdaniem dziennikarza Janusza Szostaka, w latach 90. ten żyrardowski gangster trząsł miastem. Potem zrezygnował z przestępczego życia na rzecz sportu i aktywizowania młodzieży. „Łysy” po śmierci syna zaprzeczył, by zamach na jego życie był kwestią porachunków. – Z całą mocą stwierdzam, że syn nie uczestniczył w porachunkach gangsterskich, zaufał „kolegom”, którzy na takie zaufanie nie zasłużyli i zapłacił za to cenę najwyższą – napisał w oświadczeniu.

W niecały rok od tragicznych wydarzeń prokuratura zakończyła śledztwo. – W sprawie skierowano akt oskarżenia przeciwko dwóm osobom, oskarżając je o czyn z art. 148 § 1 k.k. (zabójstwo – red.). – odpisał na nasze pytania prok. Marek Litkowski z Prokuratury Rejonowej w Żyrardowie. Z uwagi na dobro śledztwa nie podał jednak szczegółów. Ze wcześniejszej korespondencji z prokuraturą dowiedzieliśmy się, że obaj mężczyźni byli w przeszłości karani. Grozi im dożywocie. Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Płocku i oczekuje na pierwsze posiedzenie.