Z zimna krwią zadźgał sąsiada
Przerażające zakończenie 2020 roku. Prawdziwy horror rozegrał się 30 grudnia w Nowym Dworze Mazowieckim. Kilka minut przed północą policjanci dostali zawiadomienie o sąsiedzkiej awanturze. Jak się później okazało, kłótnia przerodziła się w prawdziwą rzeź. - Dwóch mężczyzn spożywało alkohol i zakłócało ciszę nocną, odpalając petardy. Zwrócił im uwagę sąsiad. Po krótkiej wymianie zdań doszło do szarpaniny. W jej toku Dawid L. zadał sąsiadowi dwa ciosy nożem kuchennym, jeden w serce, drugi w okolice nerki - wyjaśniła Katarzyna Skrzeczkowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. - Pomimo natychmiast podjętej najpierw przez policjantów, a następnie kontynuowanej przez ratowników medycznych reanimacji 42- latka, nie udało się go uratować - poinformowała st. asp. Joanna Wielocha z policji w Nowym Dworze Mazowieckim.
Surowa kara nie ominie zabójcy
Policja przebadała 32-letniego Dawida L. i towarzyszącego mu 35-letniego Dawida W. na obecność alkoholu. Okazało się, że w chwili zabójstwa sąsiada byli oni pijani. - Badanie stanu trzeźwości wykazało u pierwszego z nich ponad 1,7, a u drugiego ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu - przekazała st. asp. Joanna Wielocha. Obydwaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty. - Dawidowi L. przedstawiono zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie - poinformowała Katarzyna Skrzeczkowska. Grozi mu teraz kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat więzienia lub nawet dożywocie. - Drugi mężczyzna - Dawid W. usłyszał zarzut utrudniania postępowania karnego i udzielenia pomocy sprawcy przestępstwa - dodała Skrzeczkowska. Za ten czyn 35-latek może zostać skazany na 5 lat więzienia. Co więcej, sąd zadecydował o tymczasowym areszcie mężczyzn na okres trzech miesięcy.