Ustalono, że 40-letni Grzegorz pracował dla niemieckiego przewoźnika. Sprawa jest o tyle tajemnicza, że służby śledcze pracujące pod nadzorem magdeburskiej prokuratury nie ujawniły żadnych śladów mogących mieć związek ze zdarzeniem. Wyeliminowano wręcz udział osób trzecich. Zwłoki pana Grzegorza zostały znalezione 21 listopada w tzw. strefie odpoczynku tuż przy stacji benzynowej w Hohe Börde.
Kiedy rodzina denata zorientowała się, że śledztwo idzie opornie wystosowała w niemieckich mediach społecznościowych apel o pomoc w zidentyfikowaniu sprawcy zbrodni. Najbliżsi złożyli również zawiadomienie w tej sprawie do Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która oświadczyła, że wszczyna śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokurator zapewnił, że strona polska zwróci się do niemieckich śledczych o materiały z ich postępowania. Na razie zostaną przesłuchani najbliżsi członkowie rodziny zmarłego pana Grzegorza.