Rodzice mieli czas na wypełnienie elektronicznego formularza do 22 marca. Miasto przygotowało w tym roku dokładnie 13 156 nowych miejsc w publicznych przedszkolach. Stara się o nie 13,9 tys. trzylatków i ponad 2,1 tys. czterolatków. Do tego trzeba doliczyć jeszcze dzieci pięcioletnie. W najgorszej sytuacji są maluchy w wieku trzech lat. Na Białołęce przedszkola są ich w stanie przyjąć 130, a wniosków wpłynęło niemal 6 razy więcej. Niewiele lepiej jest w innych dzielnicach. Na Ursynowie brakuje 500 miejsc, w Ursusie prawie 400, a na Żoliborzu ok. 250. Urzędnicy nie bardzo wiedzą, jak rozwiązać tę sytuację, ale liczą, że część rodziców dzieci 5-letnich zamiast do przedszkola pośle je do oddziałów przedszkolnych utworzonych przy podstawówkach.
- Mając na uwadze doświadczenia z lat poprzednich, liczymy na to, że część miejsc zarezerwowanych w przedszkolach dla pięciolatków będziemy mogli przeznaczyć dla młodszych dzieci - wyjaśnia Bartosz Milczarczyk (30 l.) ze stołecznego Ratusza.
Niestety o tym, ile takich miejsc się zwolni, rodzice dowiedzą się dopiero we wrześniu. Wtedy zacznie się nowy rok szkolny. - Czekamy na wyniki rekrutacji. Mam nadzieję, że córka dostanie się do przedszkola integracyjnego przy ulicy Lenartowicza 4 w pierwszej turze. Nie wyobrażam sobie czekania w niepewności do września - nie ukrywa Magdalena Średnicka (35 l.), mama Marty (3 l.). Miejscy urzędnicy więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacji nie mają i liczą, że jakoś to będzie. W nieoficjalnych rozmowach przyznają, że rodzice części dzieci, które przejdą rekrutację, muszą po prostu zrezygnować. Wtedy powinno wystarczyć miejsc. Listy zakwalifikowanych poznamy 25 kwietnia. 10 maja ruszy rekrutacja uzupełniająca.