Wyrok zapadł na niejawnym posiedzeniu w sądzie okręgowym Warszawa-Praga. - Sędzia przychyliła się do wniosku prokuratury i umorzyła postępowanie w związku z tym, że według biegłych czyn został popełniony w stanie ograniczonej poczytalności. Ogłoszono też, że do czasu umieszczenia Mateusza G. w zakładzie psychiatrycznym zostanie przedłużony jego tymczasowy areszt – poinformował mecenas Krzysztof Sobieski, pełnomocnik pokrzywdzonych.
O masakrycznej zbrodni pisaliśmy w „Super Expressie” w październiku 2017 roku. Mateusz G. podczas rodzinnej awantury rzucił się z nożem na swojego ojca Krzysztofa (+49 l.). Na pomoc mężowi ruszyła żona Monika (+49 l.). Jej też nie oszczędził rozwścieczony syn. Dopadł uciekającą matkę na tarasie i też kilka razy dźgnął nożem.
Zdaniem sąsiadów, rodzina była bardzo porządna. Ojciec był właścicielem firmy budowlanej, a matka była pedagogiem w jednej z podstawówek. Feralnego dnia, rodzice kłócili się z Mateuszem o jego studia, które przerwał. Małżeństwo miało do syna pretensje, że mnie pracuje ani nie uczy się.
Obydwoje wykrwawili się na śmierć. Cały dramat rozegrał się na oczach rodzeństwa – 17-latka i 22-latki. Dzieci zmarłych odmówiły zeznań, tak samo jak ich brat morderca, który od początku śledztwa nie chciał przyznać się do winy i składać wyjaśnień.
Prokuratorzy zleci przeprowadzenie obserwacji psychiatrycznych, biegli stwierdzili, że 25-latek był niepoczytalny i trzeba go zamknąć w zakładzie. Ponieważ psychiatrzy stwierdzili, że jest ryzyko że mężczyzna zabije ponownie więc najpewniej spędzi w zamknięciu dożywocie.