Piątkową noc dyżurny jednostki w Łosicy nie zapomni do końca życia. Po północy zadzwonił do niego jeden z mieszkańców. Stwierdził, że kończy ze sobą, bo ma już wszystkiego dość. Policjant słysząc w słuchawce rozpaczliwy ton, jakim mówi do niego 40-latek, postanowił działać. Natychmiast zaalarmował partol policji i wysłał do pod wskazany. Funkcjonariusze włączyli sygnały udali się do domu desperata. Kiedy pędzili do niedoszłego samobójcy dyżurny zachował się jak prawdziwy psycholog. Przez cały czas prowadził z nim rozmowę, uspokajał i próbował przekonać, by tego nie robił.
Kiedy mundurowi dotarli na miejsce mężczyzna cały czas rozmawiał z dyżurnym. Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Mundurowi weszli do domu w ostatniej chwili i powstrzymali mężczyznę przed próbą samobójczą. Trafił do szpitala pod opiekę lekarzy. - Dzięki dyżurnemu udało się zapobiec tragedii- mówi mł. asp. Nina Zaniewicz