Tajemniczy baner na Mokotowie
Ludzie zachodzą w głowę, co to wszystko znaczy. Czy to początek jakiejś kampanii reklamowej? To raczej wątpliwe, bo w takim przypadku podobne billboardy pojawiłyby się w dużej ilości, a to jedyny tego typu napis w całym mieście.
Inny użytkownik sieci zauważa, że być może jest to specyficzna forma oświadczyn lub miłosnego wyznania, a Mysieł to po prostu forma pieszczotliwego zdrobnienia. W podobny sposób miał ofiarować swojej wybrance pierścionek Krzysztof Ibisz, wykupując ogromną reklamę w centrum. Niezbyt pomocna w rozwikłaniu zagadki okazuje się też wyszukiwarka internetowa. Jedyny wpis pod hasłem "mysieł", jaki się wyświetla, to post z 2016 roku na forum internetowym dotyczącym popularnej gry Minecraft. Trop wydaje się więc fałszywy.
Przeczytaj też: Wyniki Lotto. Potężna wygrana w Warszawie. Kasa będzie płynąć jak rzeka
Część internautów doszło do wniosku, że może chodzić o popularną w latach 90. piosenkę zespołu De Su pt. "Życie cudem jest". Niektórzy słyszą w niej frazę "Mysieł cudem jest". W oficjalnym tekście piosenki taki zwrot jednak nie występuje. Można tę teorię złożyć na karb dziecięcych przeinaczeń tekstów piosenek. To dość powszechne, że dzieci śpiewają po swojemu, często wymyślając nieistniejące słowa.
Reklama, czy mem?
Uwagę zwraca też czcionka, jakiej użyto przy zaprojektowaniu napisu. To Comic Sans - najbardziej znienawidzona czcionka grafików. Często jest kojarzona z internetowymi memami, co może tylko podkreślać humorystyczny przekaz billboardu.
Mysieł na prezydenta
Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, co autor miał na myśli. Faktem jest, że "Mysieł" zaczął funkcjonować w wirtualnej przestrzeni jako mem. - Mysieł na prezydenta! - podsumowuje absurdalnym okrzykiem całą dyskusję jeden z użytkowników Facebooka.
Wysłaliśmy zapytanie o autora napisu do agencji reklamowej AMS, do której należy powierzchnia reklamowa, na której widnieje Mysieł. Do chwili publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Czy napis długo będzie funkcjonował w mokotowskiej przestrzeni? Na to pytanie zna odpowiedź tylko autor napisu.
Niebanalne billboardy, to nie jedyne punkty w Warszawie, które przyciągają wzrok. Podróżują po mieście można dostrzec też liczne murale, przy których warto zatrzymać się chociaż na chwilę. W poniższej galerii prezentujemy te związane z wojną na Ukrainie.