Poszukiwania Krzysia Dymińskiego cały czas trwają
To już kolejny miesiąc poszukiwań 16-letniego Krzysztofa Dymińskiego. Nastolatek ostatni raz rozmawiał ze swoimi rodzicami i znajomymi w maju minionego roku. Nad samym ranem postanowił wyjść ze swojego domu pod Ożarowem Mazowieckim. Komunikacją miejską dojechał do Warszawy. Kamery monitoringu ostatni raz złapały go w okolicach Parku Traugutta i mostu Gdańskiego.
Rodzice chłopaka, pomimo tego, że od zaginięcia ich syna minęło wiele miesięcy, nie tracą nadziei na szczęśliwy powrót 16-latka do domu. Ze względu na to, że nastolatek ostatni raz był widziany w okolicach Wisły, to w odnalezieniu chłopaka pomagają im między innymi członkowie Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Ostatni raz na Wisłę wypłynęli 17 marca. Tego dnia w rzece odnaleźli ciało ok. 30-letniego mężczyzny. − Pomimo złych warunków postanowiliśmy wypłynąć. Swoje działania i poszukiwania prowadziliśmy w korycie rzeki Wisła. Odnaleźliśmy ciało młodego chłopaka. Zostało ono przekazane policjantom na wysokości mostu im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim − przekazywał nam Maciej Rokus z Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.
Sam ojciec chłopaka również wielokrotnie pływał po rzece. W ostatnim czasie i on wyłowił z niej ciało człowieka. − O godzinie 11:38 (23 marca - red.) otrzymaliśmy zgłoszenie o znalezieniu zwłok w Wiśle niedaleko mostu Północnego − przekazał w rozmowie z „Super Expressem” Jacek Wiśniewski z wydziału prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Polecany artykuł:
„Nazwała mnie upartą i tępą hipokrytką”. Mama zaginionego zabrała głos
Tuż po odnalezieniu zwłok w rzece (23 marca), mama zaginionego chłopaka opowiedziała na swoim profilu w mediach społecznościowych o krytycznych słowaach internautów i nieznajomych jej osób. − Pewna pani napisała, że zachowuję się jak influencerka. Inna nazwała mnie despotyczną, upartą i tępą hipokrytką − czytamy na jej profilu.
Zwróciła uwagę na jedną rzecz. − Jeśli choć jedna osoba − matka, ojciec − popatrzy na swoje dziecko uważniej. Jeśli choć jedno dziecko pomyśli zanim wyjdzie z domu na zawsze. To warto było robić to, co zrobiliśmy z Danielem. I dalej robimy, bez względu na takie słowa − podsumowuje.