Miała być trasa bez tirów, ale się nie udało. Mimo kontroli prowadzonych przez Inspekcję Transportu Drogowego ciężarówki powyżej 16 ton wciąż jeżdżą przez most Grota-Roweckiego. I robią to zgodnie z przepisami! Jak to możliwe? Skandaliczną sytuację tłumaczy nam urzędnik z ITD. - Znaki ustawione na zlecenie Ratusza przez Zarząd Dróg miejskich zakazują jedynie przejazdu tzw. tranzytowego przez trasę S8 - mówi "Super Expressowi" Adam Bielakowski, zastępca wojewódzkiego inspektora transportu drogowego. Znaków nie ma natomiast na wjeździe na Trasę AK z Wisłostrady, ul. Powązkowskiej oraz na ul. Jagiellońskiej przy wjeździe na Trasę Toruńską.
ZOBACZ: Warszawa. Lepiej omijać most Grota!
Według ITD patrole, które stoją przy Powązkach czy na wysokości węzła Marywilska, starają się jak mogą, aby zatrzymać kierowców, którzy łamią zakaz ruchu tranzytowego w godz. 6-22. Dziennie wystawianych jest około 80 mandatów. To jednak nie eliminuje wszystkich pojazdów powyżej 16 ton, które i tak pojawiają się na Trasie AK i moście Grota. - To na przykład samochody zatrzymane przy Powązkach, które po wypisaniu mandatu i tak muszą jechać dalej
ZOBACZ: Warszawa. Autobusy pojadą inaczej przez most Grota. Sprawdź zmiany!
Trasą AK, bo nie mają możliwości zjazdu z trasy. Są to też tiry jadące od Wisłostrady, z Powązkowskiej czy z Jagiellońskiej. Są też tiry ze specjalnymi identyfikatorami - wiozą one na przykład towar do lokalnych zakładów produkcyjnych czy sklepów. Według ITD wszystko to odbywa się zgodnie z organizacją ruchu zaakceptowaną przez miejskiego inżyniera ruchu Janusza Galasa (56 l.). Drogowcy odpierają zarzuty. - Znaki postawiliśmy tak, jak chcieli tego kontrolerzy ITD na spotkaniach roboczych - tłumaczy Adam Sobieraj (36 l.), rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. - Inspektorzy podczas spotkań twierdzili, że wiedzą, jak wyeliminować tiry z trasy - dodaje. Jak zwykle na kłótniach i zaniedbaniach urzędników tracą sami kierowcy.