Warszawa. W autobusie leżał zakrwawiony mężczyzna. Nie pamiętał, co się stało
W sobotę 4 maja, niedługo przed godz. 18, strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego w Warszawie otrzymali zgłoszenie od kierowcy autobusu jadącego na Bródno, że w jego pojeździe leży nietrzeźwy mężczyzna.
Na miejscu zastali 47-letniego Ukraińca, który leżał z tyłu pojazdu, a jego głowa zwisała ze stopnia. Po bliższym przyjrzeniu się odkryli, że jego głowa jest cała we krwi. Miał rany na potylicy oraz złamany nos, a także uraz ręki.
Polecany artykuł:
- Od rannego nie było czuć alkoholu. Pomogliśmy mu wyjść na przystanek i posadziliśmy na ławce. Tam dokonaliśmy oględzin głowy. Okazało się, że są na niej krwawiące rany i skrzepy krwi. Mężczyzna miał też złamany nos. Okazał się 47-letnim Ukraińcem. Był osłabiony. Przypuszczał, że obrażeń mógł doznać na budowie, lecz nie pamiętał dokładnie okoliczności ich powstania – powiedziała młodsza inspektor Karolina Tomaszewska ze Straży Miejskiej w Warszawie, która wraz z młodszym inspektorem Mariuszem Wysokińskim zaopiekowała się poszkodowanym.
47-letni obywatel Ukrainy bał się wezwania pogotowia i z początku odmówił pomocy. Myślał, że nie stać go na opiekę medyczną - dopiero po wyjaśnieniu, że pomoc będzie bezpłatna, zgodził się na przewiezienie do szpitala.
W oczekiwaniu na przyjazd karetki strażnicy udzielili poszkodowanemu pierwszej pomocy. Ze względu na niejasne okoliczności powstania urazów o sprawie zawiadomiono policję.