W piątek (7 stycznia) wieczorem z tłumu spacerowiczów wybiegł nagle mężczyzna. Powiedział strażnikom o zakrwawionej osobie i zaprowadził ich do niej. Siedziała na chodniku. Była w opłakanym stanie: miała rozbity nos i kolano. Okazało się, że 30-latka jest turystką z Estonii. Kobieta spadła z ruchomych schodów i bardzo się poobijała.
Strażnicy od razu zajęli się poszkodowaną kobietą. - Funkcjonariusze błyskawicznie ruszyli we wskazanym przez alarmującego kierunku. Na miejscu zastali około 30-letnią zagraniczną turystkę z obficie krwawiącą raną nosa. Obolała kobieta siedziała na chodniku przy wyjściu ze schodów. Nim strażnicy przystąpili do udzielania pierwszej pomocy, ktoś z przechodniów zaoferował się, że wezwie pogotowie. Funkcjonariusze zatamowali krwawienie oraz okryli poszkodowaną kocem termicznym, aby zapobiec jej wychłodzeniu. Turystka uskarżała się też na ból kolana - powiedział Jerzy Jabraszko, oficer prasowy straży miejskiej.
Polecany artykuł:
Zakrwawiona turystka siedziała na chodniku. Przechodnie ruszyli na ratunek
Na miejsce wezwano zespół ratownictwa medycznego. Do czasu przyjazdu karetki strażnicy opiekowali się poszkodowaną. Została zabrana na oddział urazowy do szpitala na Solcu. - Na uznanie zasługuje postawa świadków wypadku, którzy nie tylko nie utrudniali akcji ratowniczej, ale ruszyli z solidarną pomocą turystce z Estonii – podkreślił Jabraszko.