Zamiast kupować seniorowi jedzenie i leki, podstępem zabrał mu mieszkanie. Miał też chrapkę na jego pieniądze

i

Autor: KRP II - Mokotów, Ursynów, Wilanów zatrzymany mężczyzna

Miał kupować seniorowi jedzenie i leki, podstępem ZABRAŁ mu mieszkanie. Miał też chrapkę na jego pieniądze

2021-03-22 9:39

Porażające! 44-latek wykorzystał ufność starszego mężczyzny, by zabrać mu mieszkanie i okraść ze wszystkich oszczędność! Przez około trzy tygodnie zdobywał zaufanie seniora robiąc mu zakupy i umilając czas rozmową, by na koniec odebrać mu wszystko. Tylko dzięki czujności i dyrektora banku udało się w porę zapobiec nieszczęściu.

Bezduszne zachowanie 44-latka w porę wyszło na jaw. Dyrektor regionalny banku, który mieści się przy ul. Marszałkowskiej na Śródmieściu, nie dał się nabrać i od razu wyczuł podstęp. Natychmiast poinformował policję o próbie wypłacenia 400 tys. zł z rachunku 89-letniego klienta. - Sprawa wydała mu się bardzo podejrzana, ponieważ pokrzywdzony od wielu lat posiadał u nich rachunek a na nim spore oszczędności. Pracownik banku wiedział, że mężczyzna nie ma żadnej rodziny - wyjaśnił podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.

NIE PRZEGAP: Warszawa: Nowe opłaty za wywóz śmieci. Gigantyczna PODWYŻKA dla niektórych!

Jak się okazało, kilka dni przed próbą wypłacenia ogromnej gotówki 44-latek przyszedł do banku w towarzystwie właściciela konta osobistego. Wówczas starszy pan w obecności pracownika banku podpisał dokument upoważniający jego znajomego do wypłacania pieniędzy. Już wtedy pracownik banku czuł, że coś jest nie tak. Dlatego, gdy mężczyzna ponownie pojawił się w placówce i chciał wypłacić ogromne pieniądze, zbył go, każąc mu przyjść za dwa dni, dopóki nie zgromadzi pieniędzy na wypłatę.

- Następnie telefonicznie popróbował się skontaktować z 89-latkiem, ale na próżno. Nikt nie odebrał telefonu. Wobec tego postanowił wyjść poza schemat swoich obowiązków. Przybrał sobie współpracownicę banku i razem pojechali do właściciela rachunku, zamieszkującego jedno z osiedli na warszawskim Mokotowie - wytłumaczył podkom. Koniuszy.

89-latek wpuścił do mieszkania znajomego pracownika banku. Był jednak bardzo zaskoczony i poruszony tym, co od niego usłyszał. Senior potwierdził, że owszem, upoważnił swojego znajomego do pobierania pieniędzy z konta, ale tylko małych kwot na zakup żywności i leków. Nie pozwolił mu na nic więcej. 89-latek dodał również, że jego rzekomy opiekun splądrował mu mieszkanie i zabrał telefon oraz dowód osobisty.

ZOBACZ TEŻ: Złe wieści w sprawie zdrowia Rafała Trzaskowskiego. Jego współpracownica przekazała fatalne informacje

Pracownicy banku o całej sprawie postanowili powiadomić policję. Funkcjonariusz udali się do mieszkania oszukanego seniora.

- Gdy policjanci przyjmowali od niego zawiadomienie, ustalając dodatkowe okoliczności, do mieszkania przyszedł 44-latek z obiadem dla staruszka. Był bardzo zaskoczony obecnością mundurowych. Nagle stał się bardzo nerwy i trzęsły mu się ręce. W jednej chwili stał się świadkiem tego, jak jego oszustwo wychodzi na jaw. Mimo zaprzeczeń pokrzywdzonego nadal utrzymywał, że ten kazał mu wypłacić tak dużą kwotę pieniędzy. Tłumaczył się, że opiekował się staruszkiem z dobrego serca, ponieważ chciał mu pomóc. Kiedy mundurowi zapytali pokrzywdzonego, czyje to mieszkanie ten odparł, że jest jego. Podejrzany jednak zaprzeczył, informując, że nieruchomość notarialnie należy do niego, ponieważ zostało nie niego przepisane przez starszego pana w jednej z kancelarii notarialnej w Warszawie - wyjaśnił policjant.

Wtedy 89-latek nie wytrzymał. Zaczął płakać, krzyczeć, że to nie możliwe, i że nikomu nie przepisał mieszkania i nigdy by się na to nie zgodził. Dodał, że nie był u żadnego notariusza, i na pewno nic nie podpisywał. Zrozpaczony senior zażądał zwrotu swojego mieszkania i cofnięcia pełnomocnictwa do jego konta. Wiedział już, że został perfidnie oszukany.

Bezduszny 44-latek został zatrzymany. Podczas dalszego śledztwa policjanci zabezpieczyli dokumenty potwierdzających, że 89-latek stał się ofiarą oszustwa oraz niewykluczające innych podobnych oszustw. - Wśród dowodów znajdowały się oświadczenia sporządzane z dwutygodniowym wyprzedzeniem, podpisane przez pokrzywdzonego seniora z treści, których wynikało, że kwituje on odebranie w dniu 31.05.2021 r. pieniędzy w kwocie 400 tys. zł od swojego pełnomocnika - przekazał podkom. Koniuszy.

ZOBACZ TEŻ: Psiak znad Wisły znalazł dom! Szczęśliwy finał sobotniego dramatu na Saskiej Kępie

Co więcej, śledczy ustalili, że 44-latek podstępem podsunął dokumenty in blanco do podpisania ufnemu seniorowi. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów. 44-latek usłyszał już zarzuty. Prokurator złożył również wniosek o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Barierki pozostawione po protestach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki