Leniwe popołudnie na małej uliczce Kwatery Głównej stało się miejscem niecodziennego wypadku. Pod jadącą tędy o godz. 14.37 zamiatarką zapadła się jezdnia. Do dziury wpadła tylna oś ważącego kilkanaście ton auta.
- To była ulica, którą mieliśmy czyścić. Niestety jezdnia była na tyle podmyta w okolicach studzienki, że podejrzewam nawet osobówka mogłaby się tu zapaść - mówi „Super Expressowi” Krzysztof Wójcik, kierownik ds. realizacji usług w firmie Byś.
Miejsce zdarzenia wygrodziła policja, która wraz z właścicielami pojazdu czekała na przyjazd strażaków. Ci za pomocą specjalnego pojazdu i lin wyciągnęli zamiatarkę z wyrwy.
Ciężarówka zamiast dokończyć swoją pracę musiała pojechać do warsztatu na przegląd. - Utrudnienia na miejscu są niewielkie - mówi asp. Piotr Świstak z biura prasowego stołecznej policji. - Musieliśmy zamknąć część zniszczonej jezdni – dodaje funkcjonariusz.