TYLKO U NAS!

„Zamienił nasze życie w piekło. Groził nam bronią”. Dramatyczna historia młodej pary. Sąsiad zgotował im prawdziwy horror

2024-10-14 14:36

Weronika (22 l.), obywatelka Ukrainy, wprowadzając się do mieszkania przy ul. Bolivara na warszawskim Targówku nie spodziewała się, że jej życie zamieni się w piekło. Przez ostatni rok Robert (51 l.), sąsiad z parteru, znęcał się nad Bogu winną lokatorką i jej partnerem. Dramat pary zakończył się po akcji kontrterrorystów w ostatnią niedzielę (13 października). Policjanci otrzymali bowiem zawiadomienie, że mężczyzna groził im bronią.

Sąsiad zamienił życie Weroniki i Dimy w prawdziwe piekło. 51-letni Robert wpadł w ręce policji

Funkcjonariusze interweniowali po dramatycznym zgłoszeniu, które otrzymali od 22-latki. Weronika zadzwoniła na numer alarmowy po tym, jak sąsiad z parteru zaczął grozić jej i jej partnerowi bronią. Wszystko zaczęło się jednak ponad rok temu. − Na początku (Robert - red.) zaczął do mnie przychodzić i mówić, że zalewam mu mieszkanie. To nie było prawdą. Specjaliści sprawdzali u mnie rury w łazience, wszystko było w porządku. Musiałam zapłacić za to ze swojej kieszeni. Potem zaczął puszczać głośno muzykę. Krzyczał przez okno, że to specjalnie dla mnie − opowiada reporterowi „Super Expressu” wstrząśnięta 22-latka.

Dziewczyna próbowała reagować. Pierwszym razem odwiedziła 51-letniego Roberta w jego mieszkaniu i poprosiła go o ściszenie muzyki. − Zaczął krzyczeć do mnie: „nie będziesz ku*** rządzić Polakami”. Powiedział mi również, że będzie robił tutaj, co chce, że mieszka tutaj dłużej niż ja i nikt go stąd nie wyrzuci. Później dzwoniłam jeszcze na policję, ale nikt nie zareagował na zgłoszenie. W ostatnią niedzielę włączył głośnik około 3 w nocy. Obudziłam się i ze złości tupnęłam w podłogę. Kilka minut później przyszedł do mnie. Miał w rękach rewolwer. Krzyczał i machał nim. Przestraszyłam się i zamknęłam drzwi. Natychmiast zadzwoniłam na numer alarmowy − relacjonuje dalej dziewczyna.

Zgłoszenie potwierdziła nam nadkom. Paulina Onyszko z policji w Targówku. Jak słyszymy, informacja dotyczyła mężczyzny, który groził sąsiadce. Funkcjonariusze pojawili się pod wskazanym adresem kilka minut po zgłoszeniu. − Nie było możliwości wejścia do mieszkania podejrzanego. Policjanci musieli użyć siły. Okazało się, że lokal jest pusty. W jego mieszkaniu znaleziono trzy pistolety i kilkaset sztuk amunicji. Mężczyzna posiadał je bez wymaganego zezwolenia − słyszymy.

Ze względu na to, że agresor uciekł z miejsca zdarzenia, rozpoczęto obławę, która trwała zaledwie kilka godzin. − 51-latek jest już w naszej dyspozycji. Został zatrzymany na terenie Legionowa − podsumowała nadkom. Onyszko. 

Po tym dramacie Weronika (22 l.) wraz ze swoim partnerem zastanawiają się nad wyprowadzką z osiedla. Dziewczyna powiedziała, że nie czuje się tam bezpiecznie. Co więcej, w trakcie rozmowy młodej pary z reporterem „Super Expressu” z lokalu obok wyszła starsza kobieta. Zaczęła krzyczeć w naszym kierunku: „przestańcie go (podejrzanego − red.) oczerniać, bo wy się wprowadziliście i to wszystko przez was się stało”.

Sonda
Czy kiedykolwiek groził Ci ktoś, że Cię zabije?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki