Do zdalnego trybu nauczania przeszły na UW wydziały psychologii, matematyki, informatyki i socjologii. Dziekani mogą przenieść zajęcia odbywające się w formie stacjonarnej do trybu zdalnego na okres dwóch tygodni. W przypadku, gdy sytuacja epidemiczna wśród studentów i wykładowców jest wciąż zła, czas ten może zostać przedłużony o kolejne dwa tygodnie. Na razie władze uniwersytetu nie zamierzają jednak wprowadzać odgórnie obostrzeń. - Nie ma planów, aby Uniwersytet jako całość przeszedł na nauczanie zdalne - uspokaja dr Anna Modzelewska, rzeczniczka UW.
Warszawskie szkoły wyższe też walczą ze skutkami epidemii. SWPS od początku roku akademickiego zaplanował nauczanie hybrydowe dla części wydziałów. W zarządzeniu z 17 listopada uczelnia poinformowała studentów, że wszystkie zajęcia kierunków niestacjonarnych odbywające się do tej pory na uczelni przechodzą na nauczanie online.
Z kolej władze SGGW zapewniają, że nie podejmą żadnych kroków, dopóki nie otrzymają wytycznych z Ministerstwa Zdrowia. - Zajęcia zdalne są prowadzone jedynie w pojedynczych przypadkach - powiedział dr inż. Krzysztof Szwejk, rzecznik uczelni.
Studenci żyją w niepewności
Wielu warszawskich studentów przyjechało do stolicy z innych miejscowości. Wprowadzanie nagle nauczania zdalnego stawia ich w niekomfortowej sytuacji. Muszą płacić za wynajem stancji, a mogliby w tym czasie uczyć się z domu i nie ponosić dużych kosztów. - Wolałabym, żeby uczelnia podjęła decyzję o wprowadzeniu zajęć zdalnych np. na czas jednego semestru. Mogłabym wtedy zaoszczędzić, nie płacąc czynszu za stancję i wrócić do rodziców. Teraz żyję w niepewności, bo kto mi zagwarantuje, że zajęcia w trybie zdalnym za chwilę nie zostaną przedłużone w nieskończoność? - pyta Alicja Kolejka, studentka UW.
Epidemia nabiera tempa
Ilość zakażeń podczas czwartej fali bije kolejne rekordy. W czwartek, 25 listopada, było to ponad 29 tys. w skali kraju. Na Mazowszu potwierdzono 4886 nowych zakażeń koronawirusem. W ciągu doby zmarło 71 osób zakażonych SARS-CoV-2.