Drogowcy w trosce o komfort jazdy zamkną dziś o godz. 21 estakadę nad al. Krakowską. Powodem jest zły stan ogólny podbudowy jezdni i pękający asfalt. To według Zarządu Dróg Miejskich właśnie wadliwa podbudowa, która się pod nim znajduje, powoduje, że nawierzchnia się napina i rozpręża, i w końcu się kruszy.
Okazało się, że nie jest odpowiednia do polskich warunków atmosferycznych. - Liczne naprawy osłabiły wytrzymałość warstwy ścieralnej, obniżył się komfort jazdy i bezpieczeństwo ruchu - tłumaczą w swoim języku urzędnicy.
Sześć tygodni bez wiaduktu, bo tyle trwać będzie remont, to olbrzymi problem dla jeżdżących tędy codziennie mieszkańców. Drogowcy poprowadzili objazd pod samą przeprawą, na wprost. Kierowcy będą mieli do dyspozycji po dwa pasy, ruchu w każdą stronę.
Jezdnia w miejscu, gdzie jest tylko jeden pas będzie poszerzona do dwóch wąskich pasów, w których zmieszczą się tylko samochody osobowe. - I tak zawsze na Hynka i Łopuszańskiej kierowcy stoją w gigantycznych korkach. Teraz to będzie prawdziwy dramat - mówi Paweł Humański (43 l.), taksówkarz. - Ten wiadukt nie jest stary i to, że już trzeba go naprawiać, to skandal - dodaje.