Powiedział na lotnisku, że w walizce ma bombę
Straż Graniczna poinformowała, że 68-letni mężczyzna lecący do Genewy 25 września około godziny 15:00 podczas kontroli bezpieczeństwa powiedział, że w bagażu ma bombę. Sprawa została potraktowana bardzo poważnie i od razu przekazana do kierownika zmiany Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie. Na miejsce zdarzenia wysłano funkcjonariuszy z Grupy Bezpieczeństwa Lotów. Funkcjonariusze poinformowali podróżnego, że mogą użyć środków bezpośredniego przymusu w przypadku, gdyby mężczyzna nie wykonywał ich poleceń.
- Mężczyzna nie był agresywny i wykonywał wszystkie polecenia, został odizolowany od pozostałych podróżnych, a następnie wraz z bagażem sprawdzony pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych - wynik negatywny. Podróżny potwierdził, że podana informacja o posiadaniu bomby była tylko żartem - przekazała SG.
Mandat i odmowa wejścia na pokład
Żart obywatela Szwajcarii miał jednak nieprzyjemne konsekwencje. W związku z tym przewinieniem został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Dodatkowo nie mógł polecieć w planowanym locie.