Polecany artykuł:
Są zarzuty i akt oskarżenia dla Kacpra S., który w zeszłym roku miał zostać pobity przez strażników miejskich. - Zarzucamy Kacprowi S. stosowanie gróźb wobec dwóch funkcjonariuszy, a także znieważenie ich. Ponadto wobec jednego z funkcjonariuszy stosował przemoc polegającą na uderzeniu go w lewe oko, czym spowodował rozstrój zdrowia pokrzywdzonego na czas przekraczający siedem dni. To nie były błahe obrażenia - informuje Marcin Saduś, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Jednocześnie prowadzone jest postępowanie dotyczące drugiej strony, czyli przekroczenia uprawnień przez strażników miejskich. Jak informuje Saduś, postępowanie jest na zaawansowanym etapie, ale Prokuratura wstrzymuje się od dalszych komentarzy ze względu na częściową tożsamość spraw.
Strażnicy miejscy pobili chłopaka?
Według relacji krewnej, Kacper S. w nocy z 15 na 16 grudnia około godziny 3.30, miał przebiegać przez pasy wraz z grupką znajomych. Strażnicy zamiast wylegitymować grupę mieli na nią napaść, zaatakować Kacpra i jego dziewczynę, spryskać ich gazem, a następnie skuć chłopaka w kajdanki, bić i kopać. Chłopak trafił do szpitala z licznymi obrażeniami.
>>> Protesty przeciwko ACTA 2.0 w Warszawie! Przeciwnicy nowej dyrektywy unijnej wyjdą na ulice
Druga strona medalu
Monika Niżniak, rzecznik prasowy Straży Miejskiej, przedstawiła wówczas inną wersję wydarzeń: "Znajdująca się na jezdni grupa osób zachowywała się agresywnie i wulgarnie. W chwili, kiedy funkcjonariusze wychodzili z radiowozu, osoby zakłócające porządek publiczny zaczęły uciekać. Jedna z nich – zachowująca się najbardziej agresywnie – została ujęta przez strażników. Mężczyzna [Kacper S. przyp. red.] nie stosował się do poleceń wydawanych przez strażników, zaatakował funkcjonariuszy. W związku z powyższym zostały wobec niego użyte środki przymusu bezpośredniego – siła fizyczna, ręczny miotacz gazu, kajdanki. Na miejsce zdarzenia strażnicy wezwali policję i pogotowie ratunkowe. Ujęty mężczyzna nadal był agresywny, nie stosował się do poleceń, groził funkcjonariuszom oraz rodzinom strażników".