Rakowiska pogrążyły się w żałobie. W czwartkowe popołudnie (30 stycznia) na miejscowym cmentarzu odbył się pogrzeb Cezarego L., ratownika medycznego, który stracił życie, ratując innych. Mężczyzna został śmiertelnie ugodzony nożem przez pacjenta, któremu próbował pomóc.
Uroczystości rozpoczęły się o godzinie 12 w domu pogrzebowym, gdzie odmówiono różaniec w intencji zmarłego. Następnie o 13 w Kościele św. Ojca Pio w Rakowiskach odprawiono mszę żałobną. W świątyni zgromadzili się członkowie rodziny, przyjaciele, koledzy z pracy oraz mieszkańcy miasta, którzy przyszli oddać hołd ratownikowi. Podczas kazania ksiądz podkreślił oddanie i poświęcenie, jakimi cechował się zmarły.
– Miał przejść na emeryturę w październiku. Pomimo, że mógł dotrwać jej w spokojniejszym zawodzie, nie poddał się i dalej niósł pomoc potrzebującym. Nie patrzył na to, że miał daleko do pracy. Wstawał rano, wyjeżdżał, wracał zmęczony o pomagał żonie w domu. Chciał dotrwać emerytury, na którą odchodził w październiku – mówił duchowny.
Przy urnie nie brakowało łez i wzruszających wspomnień.
Cezary L. zginął 25 stycznia w Siedlcach. Tego dnia został wezwany do rannego Adama Cz. Podczas udzielania mu pomocy mężczyzna niespodziewanie zaatakował ratownika, zadając mu cios nożem w klatkę piersiową. Pomimo trwającej pół godziny reanimacji oraz natychmiastowego przewiezienia do szpitala, 64-latek zmarł.
Podczas mszy duchowny zwrócił się do zgromadzonych, podkreślając konieczność wsparcia dla żony zmarłego. – Musimy w chwili tej wielkiej zrobić wszystko, żeby zaopiekować się jego żoną. Pan Bóg mu na tamtym świecie dopomoże. Zasłużył, żeby odpoczywać w niebie po tej ciężkiej pracy na ziemi – powiedział ksiądz.
Rodzina Cezarego L. poprosiła o nieskładanie kondolencji.