PIERWSZA ROZPRAWA

Zastrzelono ich w 2012 roku, sprawcę zdradziła rękawiczka. Zdzisław W. po ponad dekadzie stanie przed sądem

2025-01-11 10:12

Po ponad dekadzie od brutalnego zabójstwa pary niemieckich turystów na Siekierkach, podejrzany kryminalista, 67-letni dziś Zdzisław W. zasiądzie na ławie oskarżonych. Zdradziła go m.in. czerwono-czarna rękawiczka typu „wampirek”, znaleziona na miejscu zbrodni. Udało się go wytypować dzięki najnowszym technologiom kryminalistycznym. Sprawa, która kilka lat przeleżała w Archiwum X trafia właśnie na wokandę.

Spis treści

  1. W czerwonym busie znaleziono ciała dwóch seniorów. Zostali postrzeleni przez nieznanego sprawcę
  2. Sprawą zajęło się Archiwum X. Po ponad dekadzie odnaleziono potencjalnego sprawcę
  3. Proces ws. zabójstwa niemieckich emerytów rozpocznie się pod koniec stycznia. Szczegóły

W czerwonym busie znaleziono ciała dwóch seniorów. Zostali postrzeleni przez nieznanego sprawcę

19 maja 2012 roku na Siekierkach rozegrał się dramat, który przez lata był nierozwiązaną zagadką. Na zarośniętym trawą terenie, z dala od bloków na Mokotowie znaleziono wtedy czerwony kamper, a w nim ciała pary niemieckich emerytów, 63-letniej Silke G. i 62-letniego Petera H. Pochodzili z Hamburga. Podróżowali po Europie, do Warszawy przyjechali tuż przed mistrzostwami Euro 2012. Tuż przed feralną podróżą do Polski Peter opowiadał o swoim planie na emeryturę: – Wolę stać na skraju lasu, niż z koktajlem w ręku koło basenu.

Ich celem była Ukraina, ale nie dojechali. Ich podróż zakończyła się tragicznie w Warszawie. Ich ciała znalazł przypadkowy spacerowicz.

Policjanci otrzymali telefon od spacerujących osób. Zauważyły one stojący samochód jak również leżącą kobietę i zakrwawionego mężczyznę w środku pojazdu. Gdy przyjechaliśmy okazało się, że kobieta nie żyje a mężczyzna był reanimowany przez lekarzy – mówił 12 lat temu mł. insp. Maciej Karczyński, ówczesny rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji.

Kobieta zginęła od czterech strzałów w głowę i klatkę piersiową. Mężczyzna, który siedział za kierownicą pojazdu, dostał strzał w głowę i miał podcięte gardło. Zmarł w szpitalu.

Okoliczności zbrodni na długie lata pozostały niewyjaśnione. Na miejscu zdarzenia policja zabezpieczyła m.in łuski po pociskach kalibru 6,35 mm. Funkcjonariusze przeprowadzili liczne badania kryminalistyczne i przesłuchali wielu świadków, jednak brakowało jednoznacznych dowodów wskazujących na sprawcę. Rozważano różne hipotezy, w tym napad rabunkowy, porachunki narkotykowe, a nawet zbrodnię na tle osobistym. Żadna z tych wersji przez lata nie przyniosła odpowiedzi. W grudniu 2013 roku, wobec niewykrycia sprawcy, postępowanie zostało umorzone.

Sprawą zajęło się Archiwum X. Po ponad dekadzie odnaleziono potencjalnego sprawcę

Wszystko zmieniło się w 2023 roku, dzięki pracy Archiwum X. W wyniku ponownego zbadania zabezpieczonych dowodów, w tym czerwono-czarnej rękawiczki znalezionej w kamperze, śledczy odkryli kluczowy trop. Na zabezpieczonym przedmiocie znaleziono ślady cząsteczek GSR (pozostałości po wystrzale) oraz materiał DNA. Analiza genetyczna wykazała obecność DNA należącego do Zdzisława W. ps. Malowany – mężczyzny, który w chwili wznowienia śledztwa odbywał wyrok pozbawienia wolności za usiłowanie zabójstwa swojego syna.

Zdzisławowi W. zarzucono popełnienie dwóch zabójstw przy użyciu pistoletu kaliber 6,35 mm. Czynów tych dokonał w warunkach tzw. recydywy. Oskarżono go także o posiadanie broni palnej bez wymaganego zezwolenia – przekazał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Zdzisław W. jest zawodu czeladnikiem, ale ma długą historię kryminalną. Był wielokrotnie karany. Z ustaleń warszawskich śledczych wynika, że był karany m.in. za udział w zbrojnym gangu napadającym na tiry na przełomie XX i XXI wieku. Odpowiadał przed sądem razem z członkami gangu Jacka P. ps. Rowerek, jednej z groźniejszych band parających się drogowymi rozbojami. Ale w dniu zbrodni nie przebywał w zakładzie karnym, co umożliwiło mu popełnienie zarzucanych mu czynów. Czy to on dokonał brutalnej egzekucji na parze niemieckich turystów mieszkających w kamperze na Mokotowie?

On twierdzi, że jest niewinny, że został oskarżony niesłusznie, że 19 maja 2012 r. nie był na Siekierkach i nie widział czerwonego busa, którym podróżowała para niemieckich emerytów. Jednak ślady DNA na rękawiczce świadczą przeciwko niemu. Pogrążyło go także badanie „wykrywaczem kłamstw”. Ekspert pokazywał mu zdjęcia pokrzywdzonych, a także zdjęcia różnych kamperów. To właśnie na widok czerwonego auta Petera i Silke szybciej zabiło mu serce. Choć twierdził, że auta nigdy nie widział, było pewne, że kłamie.

Proces ws. zabójstwa niemieckich emerytów rozpocznie się pod koniec stycznia. Szczegóły

Według śledczych, najpierw oddał kilka strzałów do kobiety, a następnie zaatakował mężczyznę, który próbował ratować sytuację.

Proces Zdzisława W. rozpocznie się 22 stycznia przed Sądem Okręgowym. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Może w trakcie rozpraw dowiemy się czegokolwiek o motywach tej zbrodni. Rodziny Silke i Petera od lat czekają na odpowiedź na pytanie, dlaczego ich bliscy zostali brutalnie zamordowani.

Sprawa ta jest przykładem, że nawet po latach sprawiedliwość może dosięgnąć sprawców najcięższych przestępstw – zwraca uwagę prokurator Piotr Antoni Skiba.

Ekstradycja podejrzanego o zabójstwo na Nowym Świecie
Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają