Do dramatu doszło w nocy z piątku na sobotę. Ale w mieszkaniu Elżbiety M. tego dnia już od wieczora trwała ostra libacja alkoholowa.
- Jeszcze po godz. 22 słychać było muzykę i rozmowy. Ale nic szczególnego co mogłoby zwrócić moją uwagę się nie działo - mówi pan Mieczysław jeden z mieszkańców. Jakiś czas później do drzwi pani Eli zapukał Daniel (22l.) syn Marzeny. Był już wstawiony. Wprosił się do środka i postanowił zostać na imprezie.
Dostał szału
Właścicielce mieszkania nie było to na rękę. Nagle o godz. 3 w nocy w 22-latka coś wstąpiło. Dostał szału, złapał za wiatrak, który stał w pokoju, rzucił się na właścicielkę i zaczął okładać ją po głowie. Potem chwycił za słuchawkę od domofonu i masakrował nią kobietę dotąd aż przestała się ruszać.
Marzena widząc co się dzieje, zamiast wezwać policję i pogotowie, dopiero nad ranem zadzwoniła do Krzysztofa, swojego konkubenta i opowiedziała co się stało. Ten powiadomił pogotowie i policję.
- Policjanci zostali skierowani do mieszkania, gdzie kobieta, prawdopodobnie nieprzytomna, miała potrzebować pomocy. Na miejscu okazało się jednak, że osoba ta już nie żyje- mówi Joanna Węgrzyniak z komendy policji Praga- Południe.
Kryminalni zajęli się sprawą. I ustalili, że 22-letni mężczyzna zabił pokrzywdzoną, a jego matka, która była na miejscu, nie wezwała pomocy. Marzena wraz z synem Danielem zostali zatrzymani. Obydwoje usłyszeli zarzuty. Kobieta odpowie za dwa przestępstwa, nieudzielenia pomocy i niepowiadomienia służb, a jej syn za zabójstwo. Zostali tymczasowo aresztowani.