Zatrzymali go za jazdę po alkoholu. Dwie godziny później kręcił "bączki" pod komendą policji i sądem w Przasnyszu
30-latek kręcił "bączki" pod komendą policji w Przasnyszu, po tym jak został zatrzymany przez funkcjonariuszy za jazdę pod wpływem alkoholu. Mundurowi poinformowali o wszystkim w środę, 28 września, choć do zdarzenia doszło kilka dni wcześniej. Ok. godz. 18 kierowca seata jechał ul. Warszawską, gdy uderzył w zaparkowanego volkswagena. Widzieli to mundurowi z Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Płocku, którzy zatrzymali 30-latka, ujawniając, że ma we krwi ponad 2 promile alkoholu. Autem odjechała wskazana przez mieszkańca Rostkowa osobą, a on sam trafił na komendę policji, którą opuścił po zakończeniu czynności. Ok. 2 godziny później wrócił pod budynek, podjeżdżając tym samym seatem, i zaczął kręcić "bączki". Później pojechał pod Sąd Rejonowy w Przasnyszu, gdzie zrobił dokładnie to samo. Gdy na miejscu pojawił się patrol policji, 30-latek ruszył do ucieczki.
- Kierujący nie reagował na polecenia do zatrzymania pojazdu i chcąc uniknąć zatrzymania, podjął próbę ucieczki ulicami Przasnysza. Mężczyzna odjechał w kierunku Makowa Mazowieckiego. Gdy przejeżdżał przez Bogate, stracił panowanie nad pojazdem i wjechał do przydrożnego rowu. Porzucił pojazd, a ucieczkę kontynuował pieszo. Został zatrzymany przez policjantów i doprowadzony do policyjnego aresztu - informuje aspirant sztabowy Krzysztof Błaszczak, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Przasnyszu.
Co grozi kierowcy, który kręcił "bączki" w Przasnyszu?
Jak dodaje, mężczyzna odpowie przed sądem za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie pojazdu do kontroli, próbę ucieczki oraz za szereg wykroczeń, których dopuścił się w trakcie pościgu. Grozi mu wysoka kara grzywny i kara pozbawienia wolności do lat 5.