Zabawa w bloku na Woli trwała w niedzielę od bladego świtu. Gospodarze - Agnieszka M. i Robert M. - zaprosili do siebie na wódkę dwóch starszych kolegów. Po wypiciu paru głębszych między biesiadnikami doszło do awantury, która skończyła się zgonem Sebastiana G. - Zwłoki 37-latka zostały znalezione na korytarzu w bloku. Mężczyzna miał liczne obrażenia tułowia i twarzy - mówi Ewa Wrzosek, szefowa wolskiej prokuratury.
Śledczy jako sprawcę wytypowali Krzysztofa K., ale mężczyzna podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzutu spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który spowodował śmierć kolegi. - Zeznał, że wyprowadził pokrzywdzonego na klatkę schodową i na tym zakończyło się ich spotkanie. Podobne wyjaśnienia złożyli pozostali uczestnicy spotkania - mówi prok. Wrzosek. Nikt nie potrafił wyjaśnić, dlaczego na ścianach w korytarzu są krwawe ślady, a na podłodze została smuga krwi po tym, jak ktoś przeciągnął zwłoki w stronę zsypu na śmieci. Śledczy są pewni, że zrobił to Krzysztof K. - Będziemy wnioskować o tymczasowy areszt - informuje pani prokurator.
Zobacz: Fotoradary wciąż niczyje
Polecamy: Ugryzł takówkarza w palec i ukradł telefon. Grozi mu 10 lat więzienia
Najlepsze wideo: tv.se.pl