Nazywają go bohaterem bez peleryny. Swoim motoambulansem przemierzał warszawskie ulice i był pierwszy tam, gdzie ważyły się losy ludzkiego życia i zdrowia. Swoją ogromną wiedzą dzielił się w mediach społecznościowych, propagując wiedzę na temat pierwszej pomocy. Opowiadał o swojej pracy z pasją i zaangażowaniem. Uświadamiał kierowców jak powinni zachować się na miejscu wypadków. Jego działalność była bezcenna. Teraz sam potrzebuje pomocy. Nic dziwnego, że zbiórka na ratowanie jego zdrowia bije rekordy.
W piątek 15 października rodzina medyka uruchomiła na serwisie pomagam.pl zbiórkę na rehabilitację medyka. Zakładaną w zbiórce kwotą było 100 tys. złotych. W niecały tydzień górny pułap został przebity dwukrotnie, gdyż w środę na koncie było aż 203 tys. złotych! Wpłat dokonało ponad 5 700 darczyńców.
Pomagał innym, dziś sam potrzebuje pomocy
- Bliski naszemu sercu Ratownik Medyczny, kierowca MotoAmbulansu - Marcin BORKOŚ Borkowski uległ wypadkowi i utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej. Jego stan lekarze określają jako ciężki, ale stabilny - czytamy w opisie zbiorki zorganizowanej przez Sylwię Borkowską.
„Kto może niech odda krew”
Równolegle ze zbiórką pieniędzy trwa akcja oddawania krwi. Pomoc Marcinowi można oddając krew ze wskazaniem: Marcin Borkowski, Wojskowy Instytut Medyczny, Odział Intensywnej Opieki Medycznej. O pomoc dla ratownika apeluje m.in. były funkcjonariusz Centralnego Biura Śledczego Policji, Marcin "Miksza" Borys.
Polecany artykuł: