Janki. Zbiorowy gwałt na studentce
W nocy 28 lipca 2024 roku studentka z Warszawy przeżyła horror.
- Po wyjściu z jednego z lokali w centrum Warszawy pokrzywdzona będąc przekonaną, iż ma zostać zawieziona do miejsca zamieszkania wsiadła do samochodu, który stał zaparkowany przed klubem. Pojazdem podróżowało sześciu mężczyzn - przekazał prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sprawdź też: Wyszła z klubu z Hiszpanem, zgwałciło ją pięciu mężczyzn! Koszmar pod Warszawą
Dziewczyna straciła przytomność i odzyskała ją dopiero w Jankach.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.
Uciekła z samochodu. Znalazł ją kierowca autobusu
Studentka uwolniła się wybiegając z samochodu. Błąkała się po okolicznych polach dopóki nie dotarła do zatoki autobusowej. Tam zauważył ją kierowca autobusu podmiejskiego, który wezwał na miejsce policję.
- Ona biegła, można powiedzieć, co sił. Tak, jakby od tego czy zdąży, zależało jej życie... Tknęło mnie coś, by się zatrzymać - mówił mężczyzna w rozmowie z "Faktem".
Pięciu podejrzanym o dokonanie zgwałcenia grozi kara od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.