Kamila wyszła z domu w poniedziałek, 21 czerwca, o godzinie 17. 13-latka umówiła się z koleżankami na placu zabaw, który znajduje się nieopodal jej bloku. Nastolatki szybko zorientowały się, że siedzący niedaleko mężczyzna niemal bez przerwy przyglądał im się. Dziewczynki z początku starały się nie zwracać na niego uwagi. Gdy poszły do osiedlowego sklepu, przy wyjściu zobaczyły tego samego mężczyznę. Pojawiły się pierwsze obawy. O 20:30 Kamila odprowadziła ostatnią koleżankę na przystanek i została sama. Wtedy zauważyła, że podejrzany obserwator idzie za nią. Kamila czym prędzej chciała znaleźć się w domu. To właśnie tam skierowała swe kroki. Niestety mężczyzna, pozostając w stałej odległości, szedł za nią krok w krok.
Zobacz koniecznie: Jacek brutalnie zabił się z miłości na oczach matki. Umierał leżąc z nią w łóżku
"Otwieram drzwi i widzę moją córkę - całą zapłakaną i poturbowaną. On wciąż ją trzymał. Gdy mnie zobaczył od razu zaczął uciekać"
- Kamila niedawno dostała nowy telefon, dlatego z początku myślała, że to o niego chodzi. Napisała do koleżanki „Powoli zaczynam się bać, bo ten pan idzie za mną”. Gdy przebiegła przez pasy, a on za nią była już przerażona. Szybko weszła do klatki schodowej, ale mu udało się złapać drzwi. Minął drugie piętro, zapiął bluzę i założył kaptur, wtedy dogonił moją córkę. Złapał ją tuż przy naszym mieszkaniu, zaczął ją atakować, szarpać, wkładał jej ręce tam, gdzie nie powinien. Ona bardzo mocno się wyrywała, próbowała walić do drzwi. Słyszałam dziwne głosy za drzwiami. Otwieram drzwi i widzę moją córkę - całą zapłakaną i poturbowaną. On wciąż ją trzymał. Gdy mnie zobaczył od razu zaczął uciekać. Krzyknęłam tylko do partnera „Czarek łap go!” - relacjonuje wciąż przerażona Aneta (36 l.), matka poszkodowanej nastolatki.
Przeczytaj: Pogrzeb Mateusza K. z Warszawy. Jego poszukiwaniami żyła cała Polska. Rozkładające się ciało wyłowiono z Wisły [ZDJĘCIA]
Pościg za pedofilem
Rozpoczął się pościg. Rodzice Kamili wybiegli za zboczeńcem i podążali za nim przez kilka kilometrów. Do gonitwy przyłączyli się przypadkowi gapie. Niestety mężczyzna okazał się za szybki. Tego wieczoru uciekł. Sprawa została zgłoszona na policję jeszcze tego samego dnia. Na ten moment nie udało nam się skontaktować z policją. Do sprawy wrócimy.
Poniżej znajdziesz galerię zdjęć.