Mieszkańcy Żyrardowa twierdzą, że ulica, na której doszło w niedziele do wypadku od zawsze była niebezpieczna. - Najwięcej potrąceń jest właśnie przy empiku na tym przejściu dla pieszych. Nie ma tu sygnalizacji świetlnej ani progów zwalniających. Kierowcy jadą jak wariaci, nie zważając na pieszych- mówią oburzeni mieszkańcy. Rok temu pani Beaty przyjaciółkę potrącił tam samochód. - W tamtym roku z tego co pamiętam moja przyjaciółka przechodziła przez przejście i potrącił ją samochód.
ZOBACZ NASZ NEWS Rodzinna tragedia w Żyrardowie! Wnusie niosły nam laurki, rozjechał je samochód
Z tym przyjściem non stop jest problem. Kierowcy w ogóle tu nie uważają na ludzi - tłumaczy kobieta. Mieszkańcy twierdzą też, że wielokrotnie zgłaszali problem władzom miasta i prosili o sygnalizację oraz progi zwalniające. Ale urzędnicy namalowali jedynie linie. - Mieszkają tutaj małe dzieci. Są tacy, którzy gnają tutaj nawet setką. Prosiliśmy i wskazaliśmy miejsca, gdzie powinny stanąć progi zwalniające. Ale do dziś nie zrobiono nic w tej sprawie. Prezydent buduje jakieś place do ćwiczeń, zamiast zrobić to jest potrzebne – mówi pani Beata, mieszkanka Żyrardowa.