>>> KLIKNIJ I PRZECZYTAJ NAJNOWSZE INFORMACJE O WYPADKU <<<
Adam (+33 l.) miał przed sobą wiele planów na życie z ukochaną Magdą (31 l.) i ich synkiem Tomkiem (3 l.). Cztery lata temu kupili mieszkanie na Bielanach. W ostatnią niedzielę te ich rodzinne plany zostały brutalnie przerwane. Krystian O. wjechał rozpędzonym bmw na przejście dla pieszych akurat wtedy, gdy rodzina przez nie przechodziła. Adam w ostatniej chwili popchnął żonę i wózek z synkiem na chodnik. Adam nie żyje. Magda i Tomek do wtorku byli na obserwacji w szpitalu.
Adaś był fantastycznym ojcem, kolegą, partnerem w biznesie. Był bohaterem, każdemu chciał pomagać. Świadczy o tym jego ostatni czyn. Odepchnął Magdę i wózek z dzieckiem. Niestety sam nie zdążył uciec. Widziałem, jak bmw uderza w niego – mówi „Super Expressowi” Witold Peszczyński (38 l.), przyjaciel rodziny i wspólnik Adama.
Mężczyźni poznali się 12 lat temu. Mieszkali obok siebie. - Adaś był zawsze wesoły, uśmiechnięty. Kochał Magdę i Tomka: oni byli dla niego całym światem – dodaje mężczyzna. Na pytanie jakiej kary oczekiwałby dla sprawcy, odpowiada: - Nie chcemy zemsty. To życia Adasiowi nie wróci. Teraz trzeba pomyśleć o jego rodzinie. Planujemy zorganizować zbiórkę na pomoc rodzinie. A sprawca wypadku powinien jakoś zadośćuczynić i ponieść surową karę, 10 a nawet 20 lat więzienia. Chociaż to dyskusyjne, bo z drugiej strony to przecież my będziemy musieli go utrzymywać w tym więzieniu - zwraca uwagę Witold Peszczyński.
Do czasu wyroku Krystian O. będzie mógł się cieszyć wolnością: - Sąd nie uwzględnił naszego wniosku o tymczasowy areszt. Po otrzymaniu uzasadnienia zdecydujemy o ewentualnym zażaleniu – mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Łukasz Łapczyński.
Krystian O. od początku współpracuje ze śledczymi. Przyznał się do winy. Tłumaczył, że oślepiło go słońce. Teraz stracił prawo jazdy i musi stawiać się trzy razy w tygodniu na komisariacie.