Makabryczny incydent

Zdemolował bramę cmentarza i wjechał w nagrobki! Zaskakujące zachowanie 41-latka

2025-01-06 21:09

W Nowym Dworze Mazowieckim kierowca mercedesa staranował bramę cmentarza, a następnie... wjechał na nekropolię, zatrzymując się dopiero na nagrobkach. Gdy na miejsce przybyły służby, kierowcy już tam nie było. Uciekł zostawiając włączony silnik. Na policję zgłosił się kilkanaście godzin po zdarzeniu. 41-latek nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania.

Na cmentarzu w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do demolki! Zdarzenie jest tym bardziej szokujące, że nagrobki zostały zniszczone przez... mercedesa, za kierownicą którego siedział 41-letni mężczyzna. Najpierw wjechał on w bramę cmentarną, a następnie kontynuował szaleńczą podróż po nekropolii. Zatrzymał się dopiero na nagrobkach.

Gdy na miejscu pojawiły się zawiadomione o zdarzeniu służby, kierowcy już tam nie było. Mężczyzna uciekł porzucając na cmentarzu auto z włączonym silnikiem. Policja szybko ustaliła, kto jest właścicielem pojazdu, lecz nie zastała go pod adresem zamieszkania, ani w innych wytypowanych miejscach.

- Po dojeździe JOP na miejsce, samochód był nadal odpalony, bieg wrzucony przez co kręciły się w miejscu tylne koła a kierowcy nie było. Uszkodzona została infrastruktura cmentarza oraz kilka nagrobków. Przeszukano cmentarz i okolice celem odnalezienia kierowcy, którego nie odnaleziono - relacjonują strażacy ochotnicy z Nowego Dworu Mazowieckiego.

Kierowca sam zgłosił się na policję. Nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania

Kilkanaście godzin po incydencie na cmentarzu 41-letni kierowca mercedesa sam zgłosił się do jednostki policji. Mężczyzna był wówczas trzeźwy. Przyznał, że to on kierował samochodem, jednak nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania.

- 41-latek przyznał się do kierowania pojazdem i uszkodzenia mienia, nie potrafił jednak wytłumaczyć dlaczego do tego doszło i dlaczego porzucił swój samochód. Mężczyźnie pobrano krew do badań. Policjanci ustalają już wszelkie okoliczności tego zdarzenia oraz to czy w pobliżu miejsca, w którym doszło do przestępstwa są kamery, które swoim zasięgiem mogły zarejstrować przebieg zdarzenia. Czynności w toku - opisuje stołeczna policja.

Nie żyje 14-latek potrącony przez busa. Zatrzymanie podejrzanego mężczyzny

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki