Decyzję o rozbiórce barki podjęło Państwowe Gospodarstwo Wody Polskie. To dlatego, że zimą szczątki barki mogą stwarzać niebezpieczeństwo. - Mogłyby się uwolnić części z tego wraku i uszkodzić przęsła mostu Łazienkowskiego. Jak wiemy, ten most miał już swoje „przygody” - tłumaczy Przemysław Daca, prezes Wód Polskich.
Sprawdź też: Bakterie kałowe w warszawskich szkołach. Zamknięto podstawówkę na Gocławiu [AUDIO]
Polecany artykuł:
Usunięcie wraku będzie kosztowało blisko 116 tys. zł. „Wody Polskie” będą domagały się zwrotu pieniędzy od właściciela barki. Problem w tym, że przedsiębiorca od lat uchyla się od odpowiedzialności za obiekt. - Nie jest to oczywista sprawa. Mamy doniesienia, że domniemany właściciel sprzedał barkę za symboliczną złotówkę. Niewykluczone, że była to umowa zawarta metodą „na słupa” - mówi Grzegorz Szymoniuk z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Czytaj też: Widzisz żółtą wstążkę przy smyczy? To akcja „Yellow Dog”. O co chodzi?
Rozbiórka wraku ma się zakończyć do 19 października, chwilę przed wyborami samorządowymi. W przeszłości barka była pływającym hotelem, ale od 9 lat stała opuszczona i podtopiona przy lewym brzegu Wisły. W lipcu została podpalona.