Sprawdziliśmy, jak wyglądają ceny na kilku przyszpitalnych parkingach w stolicy. Tanio nie jest, bo szpitale mogą brać, ile chcą. Najwięcej wydamy w szpitalu MSWiA przy ul. Wołoskiej, gdzie za godzinę postoju zapłacić trzeba aż 5 zł, każda następna kosztuje 4 zł. Przeważnie też nie kończy się na jednej wizycie. Tyle samo za postój trzeba zapłacić pod szpitalami Bródnowskim, Bielańskim i na Banacha. Podobnie jest w Centrum Zdrowia Dziecka, tu pierwsza godzina i każda następna kosztuje 4 zł. A trzeba pamiętać, że w przychodni trzeba wystać swoje przy rejestracji, a później w kolejce do gabinetu. Rodzice chorych maluchów z całej Polski spędzają całe dnie w poradniach, a potem muszą jeszcze wydać fortunę na postój. Ci, których na parking nie stać, zostawiają samochody wzdłuż ulicy pod szpitalem. Ale tam poluje straż miejska, która za odholowanie auta wystawia rachunek na kilkaset złotych.
W Międzyleskim Szpitalu Specjalistycznym przy ul. Bursztynowej parking jest podzielony na kilka stref. Za jedną godzinę w strefie A (najbliżej wejścia) trzeba zapłacić 5 zł, w strefie B - 3 zł, a za godzinę w strefie C (pod dachem) - 4 zł. Dla niepełnosprawnych w wyznaczonych miejscach w strefie D parkowanie jest bezpłatne. Za zgubienie biletu grozi kara w wysokości 50 zł.
- Parkingi dla chorych powinny być bezpłatne. Moja żona podczas poprzedniej wizyty zaparkowała auto poza parkingiem przyszpitalnym i dostała mandat - mówi Mirosław Łagowski (53 l.), który przyjechał do międzyleskiego szpitala z chorą żoną.
Najbardziej "przyjazne" dla warszawiaków jest Centrum Onkologii, gdzie za pierwsze 30 minut parkowania się nie płaci, każda następna rozpoczęta godzina kosztuje zaś 4 zł. Inwalidzi nie płacą.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: Szpitala i trasy nie będzie