Zgłosił kradzież, której nie było
W poniedziałek rano (18 września) dyżurny lipskiej policji otrzymał zgłoszenie o kradzieży ciągnika rolniczego. Funkcjonariusze sprawdzili miejsce zgłoszenia, jednak zgłaszającego tam nie zastali. Po rozpytaniu rodziny i sąsiadów ustalili, że dzień wcześniej 57-latek pojechał ciągnikiem na miejscowy festyn, a gdy wrócił do domu pijany, oskarżał domowników, że schowali przed nim pojazd. - Mundurowi ustalili, że traktor zostawił u jednego z kolegów w pobliskiej miejscowości, co przekazali właścicielowi pojazdu telefonicznie - przekazała asp. Monika Karasińska z policji w Lipsku.
Pijany kierowca ciągnika
Zaledwie chwilę później, funkcjonariusze zauważyli poruszający się drogą "zagubiony" traktor. Po zatrzymaniu pojazdu do kontroli okazało się, że kierował nim... 57-letni właściciel, mając ponad 3,5 promila alkoholu w organizmie! - Pojazd nie posiadał również aktualnych badań technicznych. Ponadto po sprawdzeniu kierującego w policyjnej bazie okazało się, iż ma on również orzeczony sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych - poinformowała asp. Monika Karasińska.
Spotkanie z mundurowymi niczego nie nauczyło 57-latka. Następnego dnia ponownie został zatrzymany przez mundurowych, gdy pijany jechał swoim traktorem po ulicach miasta. Tym razem miał w organizmie prawie 4 promile alkoholu.
O losie traktorzysty zadecyduje teraz sąd. - Złamanie zakazu sądowego jest przestępstwem, zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 5 - przypomniała asp. Monika Karasińska. - Mężczyzna odpowie również za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości - dodała.
Polecany artykuł: