Polecany artykuł:
Zgłosił kradzież samochodu
Sprytny plan 46-latka spalił na panewce. Wszystko przez czujnych kryminalnych z Ursynowa, którzy od początku podejrzewali, że w historii mężczyzny coś nie gra. 46-latek zgłosił się na policję, by poinformować o kradzieży auta. Funkcjonariusze nie dali się jednak nabrać. - Od początku funkcjonariuszom nie pasowało kilka elementów zawartych w zeznaniach - powiedział podkom. Robert Koniuszy z ursynowskiej policji. Postanowili oni przyjrzeć się bliżej właścicielowi samochodu Audi S3, który zgłosił jego kradzież. - W trakcie czynności kryminalni zdobyli wiedzę, że 46-latek nie jest pokrzywdzonym, tylko sprzedał samochód. Pośrednikiem w zleceniu pozbycia się auta był jego 40-letni znajomy, który znalazł pasera w osobie 46-latka z Bydgoszczy. Ten ostatni zapłacił za auto 12 000 zł. Pieniądze przekazał przez pośrednika - wyjaśnił podkom. Koniuszy. Mężczyzna szybko został zatrzymany i przyznał się do przestępstwa.
Kolejny zatrzymany
Następnego dnia policjanci odwiedzili 40-latka, który pomagał w pozbyciu się auta. Co więcej, kryminalni ustalili, że w mieszkaniu mężczyzny mogą być narkotyki. - Zatrzymali go, gdy podjeżdżał pod budynek swoją alfą romeo. Mężczyzna nie miał w samochodzie żadnych środków odurzających. Przechowywał je natomiast w szafce kuchennej w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Policjanci zabezpieczyli około 63 gramy marihuany i blisko 10 gramów kokainy - przekazał podkom. Robert Koniuszy. 40-latek trafił do policyjnej ceny i przyznał się, że z czystej koleżeńskiej sympatii pomógł 46-latkowi pozbyć się samochodu.
Policyjna akcja w Bydgoszczy
Trop poprowadził policjantów również do jednego z mieszkań w Bydgoszczy. - Zamieszkujący tam z konkubiną 46-latek nie był zadowolony z wizyty policjantów. Wiedział, że ma na koncie wyrok skazujący go na dwa lata więzienia, którego jeszcze nie odbył. Policjanci zatrzymali mężczyznę, gdy próbował ukryć narkotyki w szafie. W pudełku, które upychał w półce, znajdowało się około 150 gramów marihuany i około 10 gramów kokainy. Ponadto mężczyzna posiadał w mieszkaniu pistolet gazowy i amunicję, na które nie miał zezwolenia - wyjaśnił podkom. Koniuszy. Narkotyki trafiły do depozytu, a 46-latek do policyjnej celi.
Mężczyźni usłyszeli zarzuty
Wszyscy zatrzymani mężczyźni usłyszeli już zarzuty. 46-latek, który zgłosił kradzież swojego auta, usłyszał zarzut składania fałszywych zeznań, zawiadomienia organu o niepopełnionym przestępstwie oraz usiłowania oszustwa. Grozi mu za to do 8 lat więzienia. Co więcej, zastosowano wobec niego dozór policyjny.
40-latek pomagający w pozbyciu się auta usłyszał zarzuty usiłowania oszustwa oraz posiadania środków odurzających. Wobec niego również został zastosowany dozór policyjny. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.
Ostatni z zatrzymanych, 46-latek z Bydgoszczy, stanął pod zarzutem usiłowania oszustwa, posiadania środków odurzających oraz broni gazowej bez zezwolenia. Za co też grozi mu kara do 8 lat więzienia. Najpierw jednak będzie musiał odbyć karę zgodnie z wyrokiem, który zapadł już wcześniej w innej sprawie. - 46-latek został przewieziony do zakładu karnego, w którym spędzi najbliższe 2 lata - przekazał podkom. Koniuszy.
Polecany artykuł: