Sprawa "kolorowego" śniadania wywołała niemałe poruszenie w sieci. Warszawski polityk udostępnił w niedzielę zdjęcia zepsutego jedzenia. - Wolę nie wiedzieć jak mógłby wyglądać poczęstunek w drugiej klasie - napisał pod zdjęciem. Post szybko doczekał się reakcji ze strony PKP: - Przepraszamy za tą sytuację. Prosimy o podanie szczegółów dotyczących połączenia, nr pociągu, wagonu. Zweryfikujemy to - napisano w odpowiedzi z profilu PKP Intercity. Jak wynika z komentarza polityka, obsługa po zwróceniu uwagi na stan kanapek szybko zabrała "smakowitości" i przyniosła nowe śniadanie, tym razem świeże. Jednak czy to wystarczy aby ugasić ten skandal?
Zobacz: Nagła śmierć w zakonie w Warszawie. Nie żyje przełożona loretanek
Polecany artykuł:
Kanapka z pleśnią w Pendolino
O komentarz w sprawie zepsutego jedzenia poprosiliśmy biuro prasowe PKP Intercity.
- Wyjaśniamy sytuację, która miała miejsce w sobotę 11 września w pociągu Express InterCity Premium z franczyzobiorcą świadczącym usługi dla WARS. Pragniemy podkreślić, że podobny przypadek nie został nigdy wcześniej odnotowany - odpowiedziała rzeczniczka spółki Katarzyna Grzduk i dodała: - Dbamy o to, aby posiłki dla naszych pasażerów były przygotowywane w wagonach gastronomicznych WARS zgodnie z odpowiednimi standardami jakościowymi i zasadami bezpieczeństwa zdrowotnego żywności. Zależy nam na jak najwyższej jakości usług świadczonych na pokładach pociągów PKP Intercity, dlatego każde zgłoszenia dotyczące nieprawidłowości są przez nas szczegółowo sprawdzane - przekonuje.
Przeczytaj: Szpital Południowy to tykająca bomba? Kontrola NIK i kolejny skandal. To, co jest w izolatce szokuje
Polecany artykuł:
Post w zawrotnym tempie został podchwycony przez internautów, którzy nie pozostawili na spółce kolejowej suchej nitki.
- Jak jest jesień, to muszą być grzyby. Czepiacie się. - ironizuje jeden z użytkowników Twittera.
- W drugiej klasie na szczęście nie ma poczęstunku. Tylko woda - szyderczo zauważa inny.