Podczas szczytu komunikacyjnego na ul. Grochowskiej na Pradze-Południe nie brakuje nerwów. Klną pod nosem zarówno piesi, jak i kierowcy. Wszystko za sprawą systemu, który niedawno uruchomili tam tramwajarze. „Zielona fala” powoduje, że składy kursujące po obsadzonym rozchodnikiem torowisku zatrzymują się jedynie na przystankach. Na każdym skrzyżowaniu mogą pruć i zaoszczędzić w ten sposób nawet 10 min. Niestety takie rozwiązanie powoduje, że wszyscy inni uczestnicy ruchu na Grochowskiej tracą czas, czekając na przejściu dla pieszych lub stojąc w dużym korku. Skutki wprowadzenia „tramwajowego priorytetu” widać jak na dłoni na skrzyżowaniu ze Wspólną Drogą. Sznureczek aut czekających do skrętu w lewo kończy się czasem dopiero w okolicach Wiatracznej. Powoduje to komunikacyjny chaos i całą masę niebezpiecznych sytuacji. Z kolei na styku Grochowskiej, Grenadierów i Podskarbińskiej nerwy tracą piesi, którzy na zielone światło muszą czekać wyjątkowo długo.
Według tramwajarzy nie da się teraz określić, czy utrudnienia na Grochowskiej są spowodowane przez „zieloną falę”. – System i kierowcy muszą się przyzwyczaić. Wszystko jest pod obserwacją naszych informatyków. Nie wykluczamy, że po przeprowadzeniu analiz wprowadzimy zmiany - komentuje Maciej Dutkiewicz, rzecznik Tramwajów Warszawskich. I dodaje, że w godzinę w autach na Grochowskiej przejeżdża ok. 450 osób. Tramwajem - ok. 4 tys. pasażerów.
Polecany artykuł: