Zimowa katastrofa

2010-01-11 1:00

N a stolicę spadła ponad 30-centymetrowa warstwa śniegu. Piesi brnęli przez olbrzymie zaspy. Wielu przewracało się, łamiąc rękę czy nogę. Kierowcy nie mogli wyjechać z parkingów, bo ich auta zostały kompletnie zasypane.

W weekend ludzie brodzili w śniegu, potykając się. Mimo że po sobocie chodniki zostały częściowo odśnieżone, to padający deszcz, który od razu zamarzał, spowodował, że powstała na nich warstwa lodu. Przez to lekarze warszawskich ostrych dyżurów mieli pełne ręce roboty. - Spadł śnieg, chciałam trochę skorzystać z zimy. Idąc, poślizgnęłam się i nieszczęście gotowe - mówi Dominika Staniek (18 l.), uczennica. - W szpitalu okazało się, że mam złamaną rękę - dodaje dziewczyna. W izbie przyjęć Szpitala Czerniakowskiego udało nam się dowiedzieć, że wczoraj do godz. 17 tamtejsi lekarze na ostrym dyżurze przyjęli ponad sto osób, a pacjentów wciąż przybywało.

Na stołeczne ulice wyjechały wszystkie solarki. Ale i tak nic to nie dało. Ulice co chwilę przykrywane były kolejnymi centymetrami śniegu. W najbliższych dniach wcale nie będzie lepiej. Meteorolodzy ostrzegają, że taka pogoda jeszcze się utrzyma.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki