Dobre. Koszmarny wypadek na prostej drodze. Jego auto spłonęło
Jesteśmy przekonani, że mężczyzna siedzący za kierownicą osobowego subaru nie tak planował zakończyć wieczorną przejażdżkę swoim pojazdem. W okolicach godziny 20 we wtorek (19 grudnia) z niewyjaśnionych do tej pory przyczyn zjechał z prostej drogi i wjechał w ogrodzenie.
− Następnie zjechał na grunty porośnięte zaroślami. Mężczyzna został przewieziony do szpitala. Odmówił badania alkomatem w związku z czym została od niego pobrana krew do badania. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i dowód rejestracyjny − przekazała w rozmowie z „Super Expressem” sierż. szt. Elżbieta Zagórska z mińskiej policji. Mężczyzna miał wiele szczęścia, bowiem chwilę po zderzeniu, jego auto stanęło w płomieniach. Policjanci wyjaśniają okoliczności tej tragedii i oczekują na wyniki badania laboratoryjnego.
W sprawie tego zdarzenia skontaktowaliśmy się również z mińską strażą pożarną. Według strażaków, mężczyzna był pijany i "ściemniał policji, że jechał autem ze swoją córką". − Sprawdziliśmy te informacje, wszyscy z jego rodziny przebywali w tym czasie w domu − przekazał st. kpt. Kamil Płochocki.
Pożar samochodów hybrydowych po kolizji. Auta doszczętnie spłonęły
Do poważnego pożaru aut doszło również we wtorek (19 grudnia), lecz z samego rana i w Warszawie, przy ul. Banacha. Po niegroźnej kolizji zapaliły się dwa pojazdy osobowe. Kierowcy opuścili pojazdy o własnych siłach. Na miejsce skierowano dwa zastępy straży pożarnej.