Marcin Wojdat jest w ratuszu sekretarzem pełniącym tę funkcję najdłużej w historii. Jest też jednym z urzędników wysokiego szczebla o najdłuższym stażu pracy w ratuszu – od pełnomocnika do spraw organizacji pozarządowych, przez dyrektora Centrum Komunikacji Społecznej, aż po sekretarza od 8 lat. Do pracy w stołecznym samorządzie ściągnął go jeszcze Mirosław Kochalski, sekretarz miasta w kadencji, w której prezydentem miasta był Lech Kaczyński. Marcin Wojdat est dziś jednym z ostatnich urzędników z najbliższego otoczenia prezydenta, których Rafał Trzaskowski przejął po Hannie Gronkiewicz-Waltz. Dlaczego odchodzi?
Nie dogadywał się z Trzaskowskim?
- To nie była nagła decyzja. Po prostu dojrzałem do zmian w swoim życiu. Zdałem sobie sprawę, że im dłużej będę tym sekretarzem, tym trudniej mi będzie zmienić pracę. A w ratuszu przetrwałem tak długo właśnie dlatego, że zmieniałem zakres pracy – mówi „Super Expressowi” Marcin Wojdat. - Ta zmiana została przedyskutowana z szefem. Rozumie moją motywację. Nie rozstajemy się w jakimś konflikcie – zapewnia sekretarz.
Zatem to nie to samo co dymisja Pawła Rabieja.
Wolał być w cieniu
To nie był urzędnik z pierwszych stron gazet. Wolał pracę w cieniu. - Bo ja lubiłem mieć satysfakcję z tego, że coś robię, nie z tego, że pokazuję że coś robię. Pod tym względem jestem taki niedzisiejszy.
- Odchodzi pewna epoka urzędników-harcerzy i ideowców od pracy od podstaw – słyszymy opinię o odejściu Marcina Wojdata.
Harcerz i ideowiec
Wojdat rzeczywiście działał długo w harcerstwie, do ratusza przyszedł z organizacji pozarządowych. I od razu zaczął zmieniać sposób komunikowania się urzędu z NGO-sami. - Trochę po tych 15 latach w urzędzie po sobie zostawiam – śmieje się. I wylicza: uruchomienie telefonu dla mieszkańców 19 115, wdrożenie obowiązujących jako standard konsultacji społecznych, dialog w organizacjami pozarządowymi, komisje dialogu społecznego.
A poza tym: referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, wybory, powódź, katastrofa smoleńska, wybory, epidemia, awarie… - W te wszystkie sprawy logistycznie zaangażowany musi być sekretarz miasta. Ja mam to doświadczenie za sobą. Wyższego stanowiska w urzędzie, niż mam teraz, już nie obejmę, a więc czas na zmiany – wyjaśnia nam Marcin Wojdat.
Dokąd odchodzi?
1 kwietnia (i to nie będzie prima aprilis) Marcin Wojdat przestanie pełnić funkcję sekretarza. Odchodzi do komercyjnej firmy nie związanej zupełnie ze stołecznym samorządem. Rafał Trzaskowski planuje wyłonić nowego sekretarza w konkursie.
Będę dzwonił na 19115
- To, że będę patrzył teraz na ratusz z dystansu nie oznacza, że nie będę uczestniczył w życiu miasta, nadal będę aktywny, ale jako mieszkaniec. Będę dzwonił na 19115. Zresztą teraz też to robię, przynajmniej dwa razy w tygodniu. Anonimowo. - zdradza sekretarz miasta. - Zgłaszam potrzeby interwencji za pośrednictwem aplikacji. Że dziura w drodze, że latarnia się nie pali czy śmietnik przepełniony. Trochę też po to, żebym mógł sprawdzić później, czy te interwencje są realizowane i co się ze sprawami dzieje. Dzięki temu mogłem poprawiać coś, co nie działało. Teraz będą to robić inni. Mam nadzieję, że z podobnym zaangażowaniem.
ZAPRASZAMY TEŻ DO SPRAWDZENIA SWOJEJ WIEDZY O RAFALE TRZASKOWSKIM W NASZYM QUIZIE: