Znane centrum handlowe w Warszawie zamknięte! Nagły strajk, większość sklepów nie pracuje
- Oferujemy znaczącą obniżkę waloryzacji o 50 proc. aby pomóc zredukować obciążenia finansowe najemców. Wierzymy, że ta propozycja zostanie zaakceptowana przez najemców i pozwoli na wznowienie pracy przez wszystkie lokale handlowe w centrum – powiedziała Małgorzata Konarska, prezes spółki Marywilska 44. A mowa o obniżeniu styczniowej waloryzacji czynszów najmu z 11,4 proc. do 5,5 proc.. Przez tę podwyżkę znaczna większość lokali w centrum handlowym jest zamknięta na znak protestu.
Najemcy przyznają, że propozycja zarządu jest jednak tylko odroczeniem płatności. - Po trzech miesiącach i tak musimy to spłacić, a gigantyczna podwyżka i tak będzie obowiązywała. To nas w żaden sposób nie satysfakcjonuje – słyszymy od jednego z najemców.
Przedsiębiorcy z Marywilskiej wciąż nie mają oficjalnego reprezentanta i nie chcą wypowiadać się personalnie dla mediów ponieważ, jak przyznają, czują się zastraszeni przez władze centrum handlowego. Planują założenie stowarzyszenia zrzeszającego strajkujących, w co zaangażowany jest ich zaprzyjaźniony prawnik Bartosz Bałagulski. Mają w tym celu przygotowane już dokumenty, na których brakuje już tylko podpisów członków.
Centrum handlowe w Warszawie zamknięte. Wzmożona ochrona
Strajkujący spotykają się codziennie z dużym banerem przy wejściu do biura zarządu spółki Marywilska 44. Jak dowiedział się „Super Express”, najemcy mają w planach też blokadę wjazdów na teren centrum handlowego i wejść do hali targowej. Prezes spółki przyznała, że w związku z obecną sytuacją chce dbać o bezpieczeństwo na terenie obiektu, dlatego zwiększyła liczbę ochroniarzy. - Pojawili się nowi młodzi ludzie noszący normalną ostrą broń, którzy nie mają mundurów ochrony. Chodzą i ciągle nas obserwują. To nie powoduje, że czujemy się tu bezpieczniej – przyznał nam jeden z najemców.Jak przekazała nam Beata Maly-Kaczanowska, odpowiedzialna za marketing Marywilskiej 44, spółka mierzy się z historycznym wzrostem kosztów i zdaje sobie również sprawę z trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się najemcy. - Dążymy do znalezienia kompromisowego rozwiązania, które uwzględni zarówno interesy spółki, jak i potrzeby podmiotów prowadzących działalność w centrum handlowym – powiedziała.
Spółka liczy na pomoc warszawskiego ratusza
Koszty funkcjonowania hali targowej miały wzrosnąć w tym roku o około 5 mln zł. Oprócz podwyżki opłat za media (prąd, gaz) i zwiększenia płacy minimalnej, wzrósł również koszt dzierżawy od miasta działki, na której stoi hala targowa. Spółka liczy na to, że warszawski ratusz obniży waloryzację tej opłaty. - Wtedy zostanie to przełożone jeden do jednego na najemców centrum – zadeklarowała Beata Maly-Kaczanowska.