WSZYSCY GO DOBRZE ZNALI

Znany muzyk i społecznik pobity na śmierć w centrum Warszawy. Sąsiedzi nie mogą powstrzymać emocji

2024-07-04 8:18

"Był bardzo dobrym człowiekiem", "każdemu udzielał porad", "rozmawiał nawet z ludźmi, których nie znał osobiście" – to tylko kilka wspomnień sąsiadów pana Witolda, tragicznie zmarłego pracownika Domu Kultury "Rembertów". 66-latek zmarł w czwartek (27 czerwca), krótko po szarpaninie z 35-letnim Sylwestrem A., do której doszło w samym centrum Warszawy.

Pierwsze informacje o tragicznej śmierci 66-letniego Witolda pojawiły się w sieci na początku lipca. Swój łamiący serca status opublikowało między innymi Stowarzyszenie Rembertów Bezpośrednio. – Pan Witek był nie tylko pracownikiem Domu Kultury, ale i przyjacielem jego pracowników – czytamy. Na śmierć 66-latka zareagowali również przedstawiciele Domu Kultury "Rembertów", w którym pracował. – Z głębokim żalem i bólem w sercach przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego kolegi Witolda, artysty muzyka, wspaniałego człowieka, drogiego przyjaciela, znanego i lubianego przez wszystkich wodzireja rembertowskich potańcówek. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci – napisano.

Mężczyzna znany był ze swojego spokojnego nastawienia do życia. Jego sąsiedzi bardzo miło wspominają wszystkie kontakty ze zmarłym 66-latkiem. – Człowiekiem był bardzo dobrym. Pamiętam, że zawsze mówił nam, gdzie jest jakaś promocja na produkty spożywcze, krzyczał wielokrotnie: „pani Bożenko, kupiłem łososia w Selgrosie, dzisiaj promocja!” – przekazała nam Bożena Skopowska (75 l.).

Wzruszające wspomnienie o zmarłym opowiedział nam również 74-letni Henryk Piekut, od którego 66-latek pożyczał w przeszłości akordeon. – Grał też na kontrabasie w kapeli muzycznej. Zawsze mówił „dzień dobry”, do każdego zagadywał. Rozmawiał nawet z ludźmi, których nie znał osobiście. Dusza nie człowiek – mówi.

Mieszkańcy jednak nadal zastanawiają się jak zmarł lubiany w dzielnicy 66-latek. Według naszych ustaleń mężczyzna zginął czekając po jedzenie przy ul. Emilii Plater 41. Między nim, a nieznajomym mu 35-latkiem, który wepchnął się w długą kolejkę, doszło do utarczki słownej. Ta przerodziła się w szarpaninę. Witold († 66 l.) otrzymał od agresora kilkanaście ciosów w głowę.

Dotychczas ustalono, w dniu zdarzenia zarówno pokrzywdzony jak i podejrzany przyjechali w okolice C.H. Złote Tarasy celem otrzymania posiłku wydawanego przez wolontariuszy dla osób ubogich. Pokrzywdzony nie był osobą bezdomną, utrzymywał się z renty. Podejrzany od kilku lat mieszkał na ulicy. Sprawca i pokrzywdzony nie znali się wcześniej. W kolejce do posiłku utworzyła się znaczna kolejka. W pewnym momencie między sprawcą a pokrzywdzonym doszło do sprzeczki, której powodem było to, że pokrzywdzony zwrócił uwagę podejrzanemu, że ten wepchnął się przed niego do kolejki. Podejrzany zaatakował pokrzywdzonego, zadając mu kilkanaście ciosów w głowę. W pewnym momencie pokrzywdzony osunął się na ziemię i stracił przytomność. Na miejsce wezwano policję oraz zespół pogotowia ratunkowego, który przejął reanimację i następnie przetransportował pokrzywdzonego do szpitala. Na miejscu zdarzenia świadkowie wskazali sprawcę stojącego w tłumie, który został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Pokrzywdzony zmarł tego samego dnia z powodu nagłego zatrzymania krążenia. Podejrzany w chwili czynu był pod wpływem alkoholu − przekazał nam prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Może grozić mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Listen to "Księga Hioba (fragmenty). Biblia. Streszczenie, bohaterowie, problematyka" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają