Jakub ze swoją ekipą siadają na klatkach schodowych, wzywają policję, blokują nielegalne eksmisje. Są jak oddział specjalny. Dziś Jakub potrzebuje wsparcia, bo znalazł się w punkcie zwrotnym swojego życia. Przechodzi właśnie terapię hormonalną, jakiś czas temu wyznał światu, że jest osobą transpłciową. Tylko nam, już jako Zenobia opowiada, o reakcji najbliższych, o największych obawach oraz o tym, jakiej ceny na pewno nie zapłaci, by stać się również formalnie kobietą.
Miałam być Martą
- Żyjemy, gdzie żyjemy. Obawiam się, jak przyjmie mnie otoczenie - wyznaje wprost Zenobia, której twarz, dzięki terapii hormonalnej rozpoczętej 5 miesięcy temu, zmienia już rysy i nabiera pięknych kobiecych cech. No i ta burza blond loków!
- Od zawsze byłam kobietą, ale przez lata to wypierałam. Nie akceptowała tego moja rodzina, reagowała agresją, gdy o tym wspominałam- mówi Zenobia. - A to, że jestem kobietą odkryłam już we wczesnym dzieciństwie. Spacerując w parku, mama trzymając mnie za rękę, tak po prostu, stwierdziła, że gdybym była dziewczyną, miałabym na imię Marta. Choć miałam 6 lat, pamiętam tę chwilę bardzo dobrze. To było jak grom z jasnego nieba - wspomina Zenobia. - Imię wybrałam i to już bardzo dawno temu, inne. Kiedy jako dziecko byłam w Syrii, ojciec archeolog pracował tam na wykopaliskach, poznałam historię pustynnej królowej Zenobii, która władała miastem Palmyra - opowiada kobieta.
Zobacz koniecznie: Aktorzy, politycy, celebryci... zobacz jakie znane osoby poszły w Paradzie Równości 2021 [ZDJĘCIA]
Brak akceptacji ze strony rodziny
Jakub nie ukrywa, że ze strony najbliższej rodziny spotykały go przykre sytuacje. W rozmowie z "Super Expressem" wyjawił, że dyskusje o LGBT z rodzicami i rodzeństwem kończyły się agresywnymi reakcjami z ich strony.
- Dzięki rodzicom poznałam cały świat, zwiedziłam niesamowite miejsca. Jeździliśmy w nieznane ale mimo to moja transpłciowość była dla nich nie do zaakceptowania. Rodzice reagowali agresją, podobnie rodzeństwo. Dlatego teraz już z nimi nie rozmawiam o LGBT, rodzice mają 80 lat, nie są w stanie tego zrozumieć, a ja nie chcę narażać ich na stres. Nigdy się z tym nie oswoili i to już się pewnie nie stanie. Wystarczy, że mnie tyle to wszystko kosztuje - mówi z troską o rodzinie.
Sprawdź: Jacek brutalnie zabił się z miłości na oczach matki. Umierał leżąc z nią w łóżku
Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią zdjęć poniżej.
Szczęśliwe małżeństwo po przejściach
Na szczęście problemu z akceptacją tożsamości Zenobii nie ma już jej żona.
- Nie było nam łatwo, w każdej relacji zmierzenie się z czymś takim byłoby trudne, ale teraz mam od żony pełne wsparcie i miłość - chwali się Zenobia. - Żona jest moją doradczynią stylu, dobiera mi nawet kolor włosów, jest moją fryzjerką.
Niestety z małżeństwem wiąże się problematyczna formalna kwestia przemiany. By zmienić płeć w dokumentach, Zenobia, a w tym momencie jednak Jakub, musiałby się rozwieść z żoną, bo w Polsce nie są uznawane małżeństwa jednopłciowe.
- To jest cena, której nigdy nie zapłacę. Kocham żonę, więc zmienię się tylko do tego stopnia, na ile mogę. Rozwodu na pewno nie wezmę - tłumaczy Żaczek.
Czy się ode mnie odwrócą?
Zenobii spędza sen z powiek jeszcze jedno. To zaufanie społeczne i dorobek, który ma jako działacz Komitetu Obrony Lokatorów.
- Działalność w Komitecie, to całe moje życie, odskocznia od bólu, z którym sobie nie radziłam. Dlatego tak boje się, że ludzie się ode mnie odwrócą - wyznaje szczerze kobieta. Ale o to nie musi się raczej martwić. Wśród słów wsparcia jest też kilka od samego Piotra Ikonowicza, który nie raz razem z Jakubem pomagał lokatorom.
- Zenobio! Życzę szczęścia na nowej drodze życia!- złożył gratulacje kobiecie Ikonowicz.
- Co najważniejsze, nie sądzę żeby Zenobia była mniej waleczna jak Jakub! Nie oceniam wyborów życiowych, natomiast Zenobie oceniam z jako bardzo pozytywną jednostkę i to się nigdy nie zmieni -mówi Piotr Ikonowicz.
Zenobia (Jakub Żaczek) we wrześniu będzie mieć 47 lat. Do tej pory ukrywała swoje prawdziwe ja.