Znęcała się nad dziećmi. Krzyczała, poniżała i biła. Wygłodzona córeczka i syn trafili do domu dziecka

Dzieci były same w domu. 31-letnia matka wróciła do domu kompletnie pijana

Dramatyczne sceny w małej wsi na Mazowszu. 31-letnia kobieta w jednym z domów w Jabłonnie od miesięcy znęcała się nad swoimi dziećmi, 11-letnią córeczką i 7-letnim synkiem. Rozmiar tej tragedii był tak duży, że o wszystkim dowiedzieli się sąsiedzi kobiety. Mieszkające w pobliżu osoby zaniepokoiło to, jak 31-latka się zachowuje i jak traktuje swoje pociechy. O sprawie postanowili poinformować policję, która 24 sierpnia udała się pod wskazany adres z interwencją. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, byli w szoku. Zaniedbane i głodne dzieci były same w domu! Nikt się nimi nie opiekował i nie zajmował. Dopiero po kilkunastu minutach do mieszkania wróciła ich kompletnie pijana matka. Policjanci postanowili zbadać 31-latkę alkomatem. Nieodpowiedzialna kobieta wydmuchała 2,5 promila!

Matka biła i poniżała swoje dzieci. 11-latka i 7-latek głodni i zaniedbani

Patologią w domu w Jabłonnie zajęła się policja i prokuratura. Funkcjonariusze przeprowadzili dokładny wywiad, zgromadzili bardzo dużo materiału, który pozwolił na aresztowanie wyrodnej matki na miesiąc! Szczegóły tego, co 31-latka robiła swoim dzieciom, budzą grozę. Kobieta znęcała się nad 11-letnią córeczką i 7-letnim synkiem nie tylko poprzez bicie, ale także torturowała swoje dzieci psychicznie. Śledczy ustalili, że 31-latka wyzywała córeczkę i synka, poniżała ich, krytykowała i ośmieszała. Do tego mieszkanka Jabłonny kompletnie nie zajmowała się dziećmi i nie dbała o nie, nie zapewniała im także regularnych posiłków. Dzieci chodziły brudne i głodne.

Policja o zatrzymaniu wyrodnej matki

- Prokurator przedstawił mieszkance Jabłonny zarzut znęcania się psychicznego i fizycznego. Sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec kobiety środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Teraz najbliższy miesiąc 31-latka spędzi za kratami. Dzieci zostały umieszczone w ośrodkach opiekuńczych i są już bezpieczne. Czynności w tej sprawie prowadzone są pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Legionowie – poinformowała kom. Justyna Stopińska z KPP w Legionowie.